Wojtek Wojtek
392
BLOG

zagrożenie powodziowe a retencja gruntu

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 2

Momo, że coraz dokładniej można prognozować pogodę, coraz większego znaczenia nabierają powodzie i wichury. Jedną z przyczyn zalewania obszarów zabudowanych jest sporadyczne, ale coraz częstrze występowanie wód z koryta w czasie dużych opadów deszczu lub nagłego ocieplenia w okresie zimy.

Jedną z takich przyczyn jest pozostawienie rzek samym sobie. Rzeki ulegają spłyceniu, stąd każde zwiększenie ilości przepływającej wody powoduje zwiększenie poziomu coraz płytszej rzeki. A rzeka nie pogłębiana zamula dno koryta sukcesywnie zmniejszając głęgokość.

Gdyby tak wykorzystać technologię, którą daje nam przemysł chemiczny i ogromne zbiorniki z tworzyw sztucznych wykorzystywać do gromadzenia wód opadowych ? Woda deszczowa nie ma możliwości wsiąkania w grunt, co kiedyś było normalne. Dzisiaj grunt jest nieprzepuszczalny dla wody a utwardzona nawierzchnia powoduje natychmiastowe spłynięcie wód opadowych do kanalizacji.

I tu kolejny problem, ponieważ do odprowadzania wód deszczowych służy kanalizacja burzowa. Jednak część użytkowników podłącza rynny do kanalizacji sanitarnej, co w okresie opadów deszczu gwałtownie blokuje własciwą pracę oczyszczalni ścieków.

Gdyby tak sukcesywnie przywracać retencję gruntu poprzez montowanie takich zbiorników dla wody deszczowej a następnie wodę tę rozprowadzać sączkami do gruntu ? Może ta propozycja jest droga, ale warto zastanowić się, ile kosztują nas odbudowy zniszczaonego przez powódź dobytku, dla wielu ocób często dorobku całego życia ?

Gdyby tak powstała sieć takich zbiorników, to zarządcy nieruchomości mogliby wykorzystywać tę wodę do zasilania sanitariatów. Dzięki temu byłoby możliwe obniżenie kosztu produkcji wody na cele pitne choćby tylko dlatego, że nie będzie używana do spłukiwania sanitariatów.

Proszę policzyć objętość rezerwuara spłuczki klozetowej zrzucaną do sieci kanalizacyjnej w przypadku kilkuosobowej rodziny lub też w budynkach użyteczności publicznej. Owszem, inwestycja w wykorzystanie wody deszczowej jest wydatkiem, ale ten koszt znalazłby swoje odzwierciedlenie w koszcie wody pitnej, której przygotowanie również kosztuje.

Specjaliści już teraz ostrzegają, że w Europie zaaczyna brakować wody dla celów pitnych.

Powie ktoś, że woda deszczowa jest zanieczyszczona i nie nadaje się do celów kuchennych - np. mycia naczyń. Ten argument także jest wątpliwym problemem, ponieważ są powszechne już filtry działające na zasadzie osmozy odwróconej. Jest to technika nadajaca się do stosowania w gospodarstwach domowych a jakość wody uzyskiwanej na wyjściu jest możliwa do uzyskania na drodze ustawienia zakresu oczyszczania. Istnieje też możliwość mieszania wody bardzo czystej pod względem chemicznym z wodą wodociągową - co pozwala na właściwe zmineralizowanie wody pitnej.
Możliwości są, ale czy starczy odwagi, by z nich skorzystać.

A efekt przeciwpowodziowy również zostanie spełniony. Woda deszczowa zgromadzona w specjalnych zzbiornikach trafi do gruntu systemem sączków. Opóźni to chwilę wtargnięcia wody opadowej z obszarów zabudowanych. Woda rozprowadzana sączkami poprawi warunki wilgotnościowe gruntów położonych w zwartej zabudowei, co powinno być korzystne dla roślin sadzonych w obszarze pasa drogowego. Większe uwilgocenie gruntu w obszarze intensywnej zabudowy podniesie wilgotność powietrza zwłaszcza w upalne dni, co powinno poprawić jakość powietrza wdychanego przez ludzi.

Sądzę, że argumenty, które tu podnoszę, nie są obojętne dla zdrowotności mieszkańców, poprawiają jakość gruntu i spełniają warunek ochrony przeciwpowodziowej. Mimo, że są to wydatki - to również mogą być one konsumowane w postaci korzyści możliwych do wyceny i porównania wysokości nakładów na poprawienie retencji z korzyściami między innymi ograniczenia zniszczeń wywołanych spływem wód powodziowych.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/polska-bez-planu-przeciwpowodziowego/

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka