Wojtek Wojtek
630
BLOG

Wędlina domowej roboty

Wojtek Wojtek Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Nie ma co ukrywać, mięsa w wyrobach wędliniarskim może po prostu nie być. Są tam glutaminy, soje i białka modyfikowane, poza tym jest to słone jak diabli i w drugim czy trzecim dniu jest to wręcz niesmaczne i pokryte jakąś oślizgłą otoczką nawet śluzopodobną.

Kiedyś, w drugiej [połowie lat 80. XX w. nauczyłem się robić wyroby wędliniarskie, ale że nie chciało się za dużo wkładać pracy, to tyle, że została nauka.

Od pewnego czasu wędliny robimy samodzielnie. Kupujemy około 0,8 - 1,2 kg surowego mięsa. Może to być dowolne mięso, preferujemy karkówkę lub łopatkę.

Drugim etapem jest włożenie tego mięsa do garnka lub naczynia żaroodpornego, zalanie odpowiednią ilością wody i gotowanie/pieczenie w piekarniku przez okres około 2 godzin na niewielkim ogniu (ok. 120-150 st. C)

Przyprawy są bardzo proste - jeżeli w garnku na gazie - to pod koniec gotowania wystarcza łyżeczka od herbaty soli. W przypadku zapiekania w piekarniku sól trzeba dać przed włożeniem do piekarnika, bo potem po prostu parzy palce.

Po zakończeniu gotowania mięso jest pyszne, póki jest ciepłe, nie traci nic ze swojego smaku po wystygnięciu.

Próbowaliśmy też mięso natrzeć przed przetworzeniem na gorąco przez posypanie solą i pozostawienie na noc w lodówce. Można także dodać ziół, można pozostać jedynie przy soli.

 

Proszę pamiętać, że preferuję kuchnię "kawalerską" - czyli taką, którą może poprowadzić absolutnie każdy mężczyzna, nawet ten, który przypali wodę na herbatę w czajniku podczas dłuższej nieobecności swojej żony w kuchni..

.

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości