O tym, że na targowisku czy w cyrku pokazuje się babę z brodą, bo o facecie bez jaj raczej nie warto wspominać, było już wielokrotnie.
Tknęło mnie przeczucie zastanowić się tematem historii, bo w polityce król i królowa zawsze chadzali w parze. Dopiero w legendach stoi, że król uwięził królową w ciemnicy albo królowa zadźgała króla w sypialni.
No i literatura kryminalna, gdzie zwyrodniały bandyta podstępnie mordował niewiasty...
Ale - jak dotąd - to nikt nie wspominał nic o literaturze sportowej. A tam co raz zestawienia, wyliczanki i oczywiście hierarchia z podziałem na role wyraźnie określone - role sportowców: role mężczyzn i role kobiet. I to jest nad wyraz akcentowane.
Aby za bardzo nie wysilać się, chciałbym przedstawić przypadkowo wybrany fragment książki - fragment historycznego opracowania dotyczącego ekstremalnych sportów lotniczych - gdzie omawiano całe dzieje polskiego lotnictwa szybowcowego, nie pominięto samolotów silnikowych a także wiele miejsca poświęcono spadochroniarstwu - czy to wyczynowemu, czy sportowemu i nie zapomniano o najmłodszych - czyli o modelarzach.
Ponieważ są to rozważania o gender i całemu niemęsko-niedamskiemu zamulaniu mózgu, pozwolę sobie na zacytowanie wprost pewnego fragmentu :
"W XVI Spadochronowych Mistrzostwach Polski w l972 w Katowicach i w Rudzie Śląskiej, w których startowało 74 zawodników (w tym 9 kobiet) Jerzy Matusiak zajął 40 miejsce, a Jerzy Jędrzejczyk 74"
Świadomie nie podaję tutaj źródła - bo nie ma to znaczenia. Książka o historii jednego z polskich aeroklubów lotniczych, który ma swoje początki wraz z narodzinami lotnictwa w początkach XX wieku - a sam cytat może pochodzić zarówno z lokalnej gazety, z lotniczego czasopisma specjalistycznego - czy też z protokołu jury wydanego na zakończenie samych zawodów sportowych.
Na co chciałbym zwrócić tu uwagę w aspekcie oszustwa i manipulacji gender ?
Podstawowym elementem jest tu podział zawodników w zależności od płci. Czyli - nie od "czucia się" mężczyzną czy kobietą, ale od zakwalifkowania płci - bo badania sportowe wiażące się z zakwalifikowaniem zawodnika opierają się na normach wydolności organizmu zawodnika w zależności od płci.
Tu zapraszam lekarzy sportowych do udzielenia informacji, czy jest możliwym, aby tranwertyk był dopuszczony do zawodów sportowych w konkurencjach zastrzeżonych dla mężczyzn, jeżeli z jego anatomii wynika, że jest to kobieta - lub odwrotnie.
Zastanówmy się nad takimi sportami, jak judo, karate czy zapasy albo boks bądź ciężary (podnoszenie ciężarów) - i równością płci - która zakłada, że bycie mężczyzną/kobietą zależy od osobistego zadeklarowania płci osoby zainteresowanej.
Myślę, że warto zastanowić się nad bardzo brutalnymi sportami - takimi jak boks wagi cężkiej czy zapasy - gdzie walczą ze sobą na równi kobieta z mężczyzną ?
Uważam, że należy tępić w zarodku wszelkie oznaki braku szacunku do biologicznego podziału płci ukształtowanego przez biologiczny rozwój a stwierdzone wynaturzenia nie mogą być kluczem wprowadzania norm.
Proszę spojrzeć - udział wzięli zawodnicy w liczbie - w tym ileś tam kobiet.
Klasyfikacja prowadzona jest odrębnie dla każdej płci i nawet, kiedy mówimy o wyniku zespołowym - to także i tam zwraca się uwagę na podział płci.
No i ostatnie dekretacje polityczne tym razem:
Otóż zgodnie z dyrektywami o równości płci, zgodnie z koncepcją rezygnacji ze stosowania w relacjach mama-tata i zastępowania rodzic, propozycji nadawania imion tylko takich, które nie sugerują płci - dyrektywy UE nakazują wręcz umieszczać na listach wyborczych wszystkich szczebli udział kobiet nie mniejszy niż ileś tam procent.
Nie oszukujmy się, idea gender nie jest naturalna. Chociaż próbuje się wprowadzać "równość płciową" - to nie wierzę, że zostanie zaakceptowany boks w sytuacji, kiedy kobieta i mężczyzna będą walczyć razem w ringu i ubranie będzie ograniczać się wyłącznie do spodenek sportowych mimo, że odbywają się zawody bokserskie pań i to na ringu obficie polanym olejem.... takie taplanie się "toples" dla wyzwolenia najbardziej prymitywnych instynktów.
Wyobraźmy sobie, że na takim "równopłciowym" ringu nawalają się chłop i baba między sobą... oj, to byłaby uciecha.
Są jeszcze i zapasy - takie brutalne, gdzie jeden drugiemu skręca kark, wyłamuje ręce czy wyrywa nogi... no i wyobraźmy sobie, że tak zmagaja się między sobą chłop i baba....
Rzeczywiście, byłoby to widowisko dla mas... ale dla mnie byłby to powrót do pogańskich czasów z okresu walk gladiatorów, którzy dla przyjemności widzów zarzynali się wzajemnie...
Komentarze