Wojtek Wojtek
115
BLOG

Fusy prawdę mówią...

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 0

Myślę, że wróżenie jest niczym innym. jak wyciąganiem wniosków z posiadanych obserwacji.

Jeżeli to założenie byłoby prawdziwe, to zastanówmy się nad przyszłością Europy w najbliższym czasie.

Moje doświadczenia opierają się na opowiadaniach starszych, którzy pamiętają conieco z minionej przeszłości i osobiście znali "czasy przedwojenne". Było biednie, ale jak ktoś miał stałą pracę, to już było dobrze. Tak większość tych ludzi mówiła. Potem przyszedł czas wojny i zniszczeń, potem była wielka migracja na nowe ziemie - bo Ukraińcy nawet nie chcieli słyszeć języka polskiego.

Dlaczego tał łatwo pogodziliśmy się z koniecznością oddania ziem wschodnich ? Nie wiem. Źródła historyczne mówią o Wolnych Polach oraz o Unii Polsko-Litewskiej. Znawcy historii gospodarczej poddają w wątpliwość wykorzystanie zwycięstwa pod Grunwaldem. A nasza rzeczywistość po 1945 roku opiera się na zawłaszczeniu przez państwo wszelkiej własności prywatnej, zwłaszcza środków produkcji. 

Częściowo udało się to tylko z rolnictwem, ponieważ polskie społeczeństwo, przyzwyczajone do pracy na ziemi, nie dawało wiary gospodarce zespołowej zarządzanej wspólnie. Mój czas doświadczeń, to końcówka Gomółki. Pamiętam jeszcze portrety dostojników państwowych w klasie, ale jakoś nagle zniknęły i pozostał jedynie Orzeł. Bez korony.

Lata siedemdziesiąte były latami sukcesów gospodarczych. Budowano nowe zakłady produkcyjne, wzrastała sprzedaż polskich artykułów za granicę. Słychać było o sukcesach sportowych, nie tylko w piłce nożnej i coraz częściej pojawiały się już nie tylko pojedyncze wille, ale wręcz całe osiedla domków, budowanych oczywiście dla dyrektorów.

Mimo, że prężne budownictwo mieszkaniowe "pękało w szwach" z uwagi na liczne inwestycje, wiele polskich rodzin odpracowywało osobiście marzenie o własnym M-3 na placu budowy. Pojawiały się czasy znane z serialu m.in. Alternatywy...

Ale tak specjalnie to żadnego wyboru nie było, przedsiębiorstwa łączyły się w zjednoczenia a słowo "reorganizacja" oznaczało wszystko. Aż doszło do dnia sądu ostatecznego, czyli do ekspresowej wymiany mniej lubianych dyrektorów, których wywożono z zakładów pracy taczkami. W znaczeniu dosłownym i przenośnym. Jednak nie trzeba było długo czekać na kolejny zryw, tym razem struktur zorganizowanych, które dyskretnie całą "solidarność" skupiły w miejscach odosobnienia a dzisiaj widać wyraźnie, jak niektórym działaczom żyje się naprawdę znacznie lepiej. Walczyli, to wywalczyli. WIęc ci mają. Pozostali też mają rodzinę za granicą i liczą na kolejne zapomogi ze strony rodziny, bo na państwo już liczyć nie można.

I ten właśnie - liberalizujący ekskrement wypłynął na samą górę. Smrodu jeszcze nie ma, bo wypłynał zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jednak od czasu do czasu wraca pamięć - i przypominamy naszym wnukom, gdzie była fabryka domów, gdzie robiono pociągi a gdzie mieściła się wręcz cała fabryka automatów tokarskich - cacko, o jakim tylko każdy rzemieślnik mógł sobie pomarzyć.

I tylko tyle zostało. Teraz juz można naprawdę tylko pomarzyć, bo żadnego z potężnych przedsiębiorstw eksportowych już nie ma. Nie ma ani zakładów odzieżowych czy obuwniczych, ani obrabiarek, po fabrykach produkujących samochody czy statki bądź samoloty nie został nawet ślad. Polikwidowano porty i lotniska a węzły autostradowe nadal straszą szybkością przejazdu. W oczekianiu na możliwość wjazdu lub zjazdu.

Kiedyś dumą polskich zakładów państwowych była narodowa kadra sportowa sławiąca imię Polski. Dzisiaj żadnego klubu sportowego praktycznie już nie ma a przynajmniej nie ma co liczyć, że taki klub będzie dostępny dla każdego kandydata na sportowca. Owszem siłownie są, gdzie można sobie "porobić brzuszki" itp., ale trudno już mówić o sporcie jako możliwości honorowej i szlachetnej rywalizacji.

To już było, bo takie są te fusy. Pokazują wiele z tego, co było i wskazują jedno - ludzie związani z realizacją tego, co złe - pozostali na swoich miejscach i mimo, że było źle, oni byli nadal i nadal awansują. A co zrobią, to widać po tym, do czego doprowadzili.

Rzecz można - Teraz Polska - piękne hasło raklamujące produkt polski - przekuło się w synonim dewastacji - "teraz Polska". A jej budowniczowie stanąa na czele narodów Europy. Aż prosi się sparafrazować - "teraz UE".

Tak widzę przyszłość wróżoną z fusów.

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka