Wojtek Wojtek
384
BLOG

ODRA. Rzecz o żegludze i polityce...

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 2

ODRA.  Rzecz o żegludze i polityce

 

Autorem publikacji jest dr Jan Pyś. Książka jest poświęcona historii żeglugi śródlądowej na przestrzeni wieków, i chociaż dotyczy rzeki Odry, to również są nawiążania do żeglugi na handlowych szlakach europejskich.

 

http://www.dobrezycie.strefa.pl/teksty/pys_001.html

 

Co ciekawe, Autor przytacza przykłady unormowań prawnych dotyczących korzystania z rzeki w aspekcie zmian historycznych. Okazuje się, że od dawna rzeka zasilała np. liczne koła młyńskie. Własciciel młyna otrzymywał pozwolenie na korzystanie z określonej ilości kół młyńskich. Aby zapewnić ich regularną pracę, często rzekę przegradzano budowlą poprzeczną do osi koryta - tzw. jazem, często nazywanym potocznie "tamą".

I w tym miejscu zaczynały tworzyć się konflikty, ponieważ rzeka nadawała się również do spławu produktów na znaczne odległości, a w czasach, kiedy nie było samochodu, nie było również szlaków komunikacyjnych w rozumieniu znanych nam współczesnie dróg.

Konflikt rozwiązano w ten sposób, że budowniczy jazu konstruował również rodzaj pochylni, która służyła do przeciągania jednostki pływającej na druga stronę jazu. Statki, właściwie częściej tratwy - służyły do jednorazowego spławu ładunku i w Szczecinie były likwidowane z wykorzystaniem drewna na inne cele, również jako drewno opałowe.

Stopniowo wprowadzano też jednostki bardziej trwałe, które w górę rzeki przeciągano - albo siłami własnymi członków załogi, albo też z wykorzystaniem siły burłaków - zespołów zajmujących się przeciąganiem statku w górę rzeki. W tym celu oba brzegi były przeznaczone do wykorzystania jako "ścieżki holownicze" - któych nikomu nie było wolno zagradzać.

W miarę rozwoju transportu wodnego, kolizje przewoźników z młynarzami były coraz częstsze. Stąd władze królewskie różnie rozpatrywały skargi jednych przeciw drugim i wreszcie wynaleziono rozwiązanie satysfakcjonujące wszystkich.

Otóż budowniczy młyna, przy budowie stopnia piętrzącego wodę, był zobowiązany do wybudowania śluzy, która pozwalała na ominięcie przeszkody na drodze żeglugowej. I tutaj zobowiązano żeglarzy do uiszczania opłat za śluzowanie z uwagi na konieczność utrzymania przeprawy na właściwym poziomie technicznym.

Warto dodać, że w aspekcie rozwoju techniki koło młyńskie nie tylko napędzało urządzenia do przemiału zboża, ale również pozwalało na mechanizację prac - czy to napędu traków do cięcia drewna, czy też do napędu różnych maszyn służących do obróbki drewna czy też żelaza.

Po wynalezieniu elektryczności to właśnie właściciele młynów wodnych zabudowywali dodatkowe koło wodne pozwalające napędzać generator prądu elektrycznego. Dopiero popularność energii elektrycznej pozwoliła na przejęcie tej działalności przez konsorcjum energetyczne.

 

Jako ciekawostki chciałbym dodać, że żegluga na Odrze rozwijała się w czasie pokoju i zamierała w czasie wojen, szczególnie było to widoczne w czasie wojny trzydziestoletniej. Poza tym obowiązywało prawo składu, które zobowiązywało kupca do wyłożenia swojego towaru w kolejnych miastach leżących na jego trasie.

Autor wskazuje również przypadki zawierania umów handlowych i łączenia się w duże centra - dzisiaj powiedzielibyśmy - tworzono korporacje tworzące monopole handlowe i nie dopuszczające do powstania konkurencji, ot, taka zmowa cenowa...

Mówiąc o żegludze, nie sposób pominąć rozwoju jednostek żeglugowych. O ile pierwszymi statkami w większości były tratwy służące do jednokrotnego spływu rzeką, to stopniowo pojawiały się coraz sprawniejsze jednostki do wielokrotnego użycia. Początkowo były to barki płynące samospławem, przeciągane za pomocą lin w górę rzeki, jednostki wiosłowe i wyposażone w żagiel... Dopiero rozwój silnika parowego i spalinowego pozwoliły na rozwój żeglugi do postaci znanej nam obecnie.

Wiemy, że początkowo silnik parowy napędał boczne koła łopatkowe, później zamienione w koło łopatkowe umocowane z tyłu statku. Od czasu, gdy konstrukcja śruby okrętowej pozwoliła na znaczącą zmianę techniki żeglugi, zapomniano, że jedną z pierwszych idei żeglugi statku w górę rzeki był łańcuch rozpięty wzdłuż jej nurtu. Ten łańcuch nakładano na koło o specjalnej konstrukji a maszyna parowa dawała energię do przesuwania statku wzdłuż tego łańcucha....

Niestety, ta konstrukcja nie wytrzymała próby czasu, łańcuchy rwały się, a na zimę trzeba było je wyjmować z koryta, aby zamarznięta woda nie zerwała urządzenia...

 

To nie jest streszczenie książki. Jest to zaledwie kilka wątków, które pozwalają posmakować pomijany w Polsce aspekt żeglugi śródlądowej i masowego przewozu towarów z wykorzystaniem szlaków wodnych.

Autor porównuje koszt budowy dróg kołowych dla transportu samochodowego oraz szlaków kolejowych z systemem dróg wodnych. Okazuje się, że koszt transportu rzeką jest zdecydowanie konkurencyjny w stosunku do transportu kolejowego i drogowego - a jeżeli spojrzeć na transport kompleksowo - to przy właściwym podejściu gospodarczym wykorzystującym wszystkie możliwe techniki - warto wrócić do korzystania również z żeglugi towarowej.

 

 

allegro.pl/jan-pys-odra-rzecz-o-zegludze-i-polityce-t-1-2-i4597483885.html

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka