Nowy rząd i nowe spojrzzenie na gospodarkę.
Ważne, że dochód powstaje tylko przy włożeniu pracy.
Złapanie zwierza do zjedzenia czy zebranie plonu, to konieczność. To zadanie nie przynosi żadnego dochodu. Dopiero podział zdobyczy jest źródłem pracy na rzecz grupy.
Przecież łowcy wykonali zadane - trzeba było wiedzieć, gdzie udać się po łupy. Bandyci także wiedzieli, gdzie zasawiać zasadzki na zwierza lub kupca, albo też - kogo ograbić, by nie wrocić z niczym w rodzinne pielesze.
Jak wspomniałem, dopiero zagospodarowanie łupów jest wypracowaniem zysku, bo świeże mięso upolowanego zwierzęcia czy zebranie płody ziemi - w krótkim czasie tracą przydatność konsumpcyjną. Dopiero przetworzenie zdobyczy pozwala na jej zakonserwowanie umożliwiające przechowanie do spożycia.
Mięso suszono, rośliny suszono...
Drugi etap, to przygotowanie pożywienia z surowców uprzednio zdobytych i zakonserwowanych w celu konsumpcji w czasie późniejszym.
Tak właśnie patrzę na nowy rząd. Nowy rząd powinien wskazać błędy poprzedniej ekipy oraz drogę do ich wyeliinowania. Jeżeli powyższe nie nastąpi - to znaczy, że większość parlamentarna nie dostrzega tego, co widzi samo społeczeństwo. A społeczeństwo dzieli się na dwie grupy - tych, którzy mają co jeść i tych, którzy już nie mają za co kupić coś do zjedzenia. I ta grupa oczekuje na swoje miejsce przy stole - nie jako żebrak, ale jako równorzędny parter, który potrafi przetwarzać surowce do wysokokiej jakości produktu potrzebnego społeczeństwu.
I tu zaczynamy błądzić, bo ci, którzy chcą świadczyć pracę, nie mają jej rzekomo dlatego, że ich oczekiwania są nazbyt wygórowane.
Myślę, że warto zastanowić się nad znaczeniem filozofii podziału wtórnego.
