O rozdzielności władzy wykonawczej, ustawodawczei i sądowniczej mamy zapisane w Konstytucji.
Myślę, że warto zastanowić się, czy premier jest kompetenty do ustanowienia swojego następcy i nakazania prezydentowi państwa zatwierdzenie tej kandydatury.
Kolejnym kuriozum quasidemokratycznym jest powierzenie funkcji marszałka sejmu ministrowi.
Myślę, że coś tu nie gra, że ktoś czegoś nie rozumie. Na przełomie lat 20/30 nazwano by to zjawisko przerostem władzy wykonawczej nad ustawodawczą.
Zapraszam do analizy tej informacji:
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16676331.html#TRrel_nc_SST