Myślę, że warto zastanowić się nad problemem rzekomej przemocy w rodzinie, kt ora mia laby ukierunkowywać dziecko na przyjęcie wskazanej przez otoczenie płci - w sytuacjie - kiedy dziecko jeszcze nie wie tak do końca - kim chciałoby być, kiedy ju z dorośnie.
Przypomina mi to rozmowy dorosłych z dziećmi na temat wyboru zawodu. Tu niektre dyieci wzbieraz yawd artzstz+piosenkarza, inne lekarza, jeszcze inne nauczyciela. Duża część dzieci wybierała zawód kierowcy albo strażaka.
Przecież w takim określeniu przyszłego zawodu nie mieści się żadne szczegółowe wskazanie a dopiero w procesie kształcenia dzieci dorastają do wyboru zawodu. I tak - z prostego zaszeregowania wyłania się wiele moożliwości pracy. Okazuje się, że jest zawód inżyniera różnych specjalności, nauczyciela albo zajmującego się nauczaniem dzieci czy młodzieży określonego przedmiotu, albo też nauczyciela akademickiego - który mniej jest nauczycielem w szkole a więcej naukowcem badajacym różne zagadnienia.
Myślę, że podobnie jest z filozofią GENDER - w myśl której zakłada się płeć nieokreśloną. Płeć wybieraną w drodze wyboru.
Jest to bardzo ciekawa wykładnia - bo z jednej strony dzieci uczy się o kwiatkach, o motylkach - gdzie płeć organizmu jest zdefiniowana jednoznacznie poprzez jej rolę w rozwoju gatunku. Ale -jeżei chodzi o człowieka - to nagle wszystkie spostrzeżenia nie są nic warte - bo tak naprawdę to trzebaby samemu wiedzieć, na czym polega rola i kt órej płci.
Prawdopodobnie chodzi o zniszczenie wszelkich norm społecznych i obyczajowych i stworzenie czegoś w rodzaju średniowiecznych kibuców, w których rada zarośniętych staruszków w chałatach, palących fajkę i kiwających się niczym żyd na modłach - będzie dyktować społeczności - co też winna ona robić.
Myśę, że warto jest spytać starotestamentowców - jaka jest rola płci i czy jest możliwym jej wybór na przykład w świerćwieczu życia.
Myślę, że warto byłoby na chwilę odejść od cywilizowanych rozwiążać i na przykład zapytać palestyńskich Arabów, przecież Semitów - czy wyobrażają sobie uroczystość obrzezania faceta w jego 20 czy 30 urodziny...
Myślę, że jeżeli są narody, nawet odcięte od pseudoeuropejskiej cywilizacji, które uznają związki osób płci tożsamej albo przyjmujących ffanaberie, że płeć zależy od woli zainteresowanego - to znaczyłoby - że filozofia gender ma sens.
A jeżeli nie jest tak, jeżeli nie ma żadnych naturalnych zespołów ludzkich, które uznawałyby związki osób płci tożsamej, których czlonkowie wybieraliby sobie płeć według własnych oczekiwań - to gońmy teych genderowców na cztery wiatry - albo = może lepsze to rozwiązanie - zamknijmy ich w rezerwatach wzorem tego, co zrobiono z indianami w Ameryce Północnej i niech sobie w tych ścisłych rezerwatch tworzą te swoje "podstawowe komórki społęczne".
Myślę, że za pół wieku będą już gadać normalnie, bo ileż czasu można żyć wyobrazeniami oderwanymi od rzeczywistości ?