Wojtek Wojtek
235
BLOG

Złap karalucha !

Wojtek Wojtek Kultura Obserwuj notkę 2

Karaluch to taki owad, który doskonale sobie radzi w środowisku zurbanizowanym. Po prostu ma co zjeść, ma ciepło i jest bezpieczny.

NIestety, karaluch nie należy do istot lubianych. Po prostu włazi swoją osobowością w oczy i zasłania na przykład tekst, któy chciałoby się przeczytać na ekranie. Pół biedy, kiedy pojawi się od czasu do czasu i po przegonieniu daje spokój. Niestety, niektózy gospodarze mają swoje posesje tak zaśmiecone, że te reklamowe karaluchy włażą w oczy i atakują uszy.

Wiadomo nie od dziś, że dobry tekst nie jest długi i jest starannie podzielony na akapity, Niestety, karaluch reklamy nagle włazi w obraz przesłaniając obraz i rozpraszając skupienie potrzebne do poznania tekstu właściwego. Inny karaluch za chwilę włącza się swoim głosem. Pół biedy, kiedy ktoś włączy ulubioną witrynę i nie robi nic innego, jak tylko przegląda internet.

Ja pracuję komputerem. Zawsze mam włączony jakiś dokument i często muszę posiłkować się innymi źrółami. Włączam więc w drugim oknie/ramce nowy tekst. Na przykład radio. Audycja trwa, prezenterzy przedstawiają swoje racje - a ja wracam do pracy. Po odświeżeniu ekranu słyszę kociokwik. Bo gra moje radio z komputera. Jednocześnie włącza się jakiś gadający karaluch reklamowy. Jest problem, bo jak on zaczyna gadać, to ja już jestem daleko poza przyciskami do wstrzymania reklamy.

Ten karaluch jest o tyle nieucziwy, że automatycznie wchodzi w megabajty odebrane. Dzisiaj liczą się pieniądze i nie każdy może zapłacić za odeblane pliki w ramach swojego limitu.

Od niedawna doszedł kolejny karaluch tym razem o tyle sprytny, że nie tylko, że biega po ekranie sporo przesłaniając, ale przy próbie wyłączenia ucieka skrywając czerwony krzyżyk pod górną ramką ekranu. Trzeba ponownie przesunąć ekran w dół na tyle daleko, aby zdążyć z myszą i nacisnąć czerwony krzyżyk.

Dobre artykuły są artykułami krótkimi. Z chwilą zmiany na inną witrynę, albo na kolejną stronę danego ekranu karaluchy trzeba ponownie łapać.

Z doświadczenia wiem, że do restauracji, w której bywają karaluchy, nie wchodzi się drugi raz. Co dedykuję gospodarzom witryn z karaluchami. Są sposoby, aby utrzymać je w pewnych ryzach, ale nie można puszczać ich samopas "na pokoje" bo gości to może zniechęcić taki bałagan.

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/59/Blatta_orientalis_cdc_2.jpg/240px-Blatta_orientalis_cdc_2.jpg

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/59/Blatta_orientalis_cdc_2.jpg/240px-Blatta_orientalis_cdc_2.jpg

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura