Premier Ewa Kopacz wędruje po Polsce i uczestniczy w spotkaniach z lokalnymi społecznościami. Możnaby uznać, że są to tylko "prosamorządowe" manifestacje - ale pani premier udziela bardzo cennych wskazówek dla przedsiębiorców. Właściwie dzisiaj już nie ma żadnych przedsiębiorstw państwowych i należy uznać, że stanowiska pracy oraz uposażenie pracowników znajdują się w gestii zarządów samyh przedsiębiorstw/spółek kapitałowych.
W tym miejscu warto powołać się na rozmowę z jednym z dyrektorów placówki zdrowia w Żarach - gdzie miało miejsce jedno ze spotkań. Kiedy dyrektor jednego ze szpitali zwrócił się z zapytaniem koncepcji rządu w sprawie wstrzymania migracji zarobkowej - kiedy to na przykład polskim pielęgiarkom bardziej opłaca się pracować po stronie niemieckiej - premier polskiego rządu zwróciła uwagę, że widocznie wynagrodzenie po stronie polskiej nie odpowiada oczekiwaniom pracowników [1].
Mi osobiście ta odpowiedź bardzo podoba się - bo ukazuje charakter poslkiej administracji - każdą decyzję winduje się na szczebel wyzej i wyżej.
Przecież - zgodnie z ideologią neoliberalizmu - po to przekształca się publiczne placówki ochrony zdrowia w spółki kapitałowe - aby zarządy tych spółek samodzielnie organizowały swoją pracę. I tu zaczyna się cała hipokryzja urzędników koalicji PO-PSL.
Proszę zastanowić się nad granicami działania placówek ochrony zdrowia. Pacjent znajduje się w szpitalu lub w przychodni tylko w dwóch przypadkach - albo zostanie tam dostarczony przez pogotowie ratunkowe, albo konieczność hospitalizacji lub przeprowadzenia specjalistycznego badania stwierdzi lekarz "rodzinny".
Idea "lekarza rodzinnego" polega na tym, że przychodnia otrzymuje w dniu 2 stycznia każdego roku na swój rachunek w banku kwotę wynikającą z liczby przypisanyh ośrodkowi zdrowia pacjentów pomnożonej przez stawkę określoną przez narodowy fundusz zdrowia przypadającą na jednego teoretycznego pacjenta. Z tej kwoty właściciel ośrodka zdrowia ma pokryć koszty utrzymania placóki zdrowia, opłaić personel i odprowadzić składki na uzbezpieczenie społeczne pracowników.
W przypadku szpitala lub ośrodka przeprowadzającego specjalne badania sytuacja jest podobna - rzekomo "narodowy" Fundusz Zdrowia "płaci" za każdego pacjenta określone przez siebie kwoty za każdy dzień pobytu pacjenta w szpitalu lub za przeprowadzone badanie specjalistyczne.
Uważam, że pytanie dyrektora szpitala skierowane do pani premier był zasadne - bo ten "narodowy" fundusz zdrowia nie refinansuje rzeczywistych kosztów placówki świadczącej usługę medyczną, tylko refinansuje według własnych stawek koszt obsługi pacjenta. Tutaj placówka będąca spółką kapitałową z własnych zasobów finansuje działalność, ale refinansowanie podlega rygorowi administracji państwowej (zarządzanej przez rząd) i nie ma żadnego tłumaczenia się, że kwoty funduszu mają się nijak do oczekiwań spółki świadczącej usługi zdrowotne. Ostatecznie pacjent moze sobie samodzielnie wybrać placókę o wyższych standardach.
za:
http://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=kraj&idNewsComp=&filename=&idnews=185818&data=&status=biezace&_CheckSum=871071521