Wojtek Wojtek
146
BLOG

Na granicy zabawy i igrania z życiem

Wojtek Wojtek Kultura Obserwuj notkę 0

Dzisiaj mijają ostatnie godziny października. Jutro będziemy obchodzić święto Wszystkich Świętych. Przed II wojną światową starsi, którzy byli wzorem dla młodszych - przypominali czasy swojej młodości, wspominali tych, którzy odeszli wcześniej. w różnych regionach można było dopatrzyć się różnic, ale często dzieciom tłumaczono - że dzień Wszystkich Świętych jest dniem imienin wszystkich ludzi... i w tym dniu nie można było być smutnym. Główną częścią obchodów tego dnia był zjazd rodzinny u najstarszych członków rodu. Babcie gościły swoje dzieci i wnuki, a różne pyszności bywały miłym dodatkiem do ucztowania.

W niektóych rejonach w tym dniu nie chodzono na cmentarz. Dopiero następny dzień - Dzień Zaduszny - był dniem poświęconym zmarłym. To w tym dniu całe rodziny szły oddać cześć zmarłym członkom rodziny.

Głównie na wschodnich terenach często obchodzono przywoływanie pamięci zmarłych jako "dziady". Było to utrwalone przez wieki, jeszcze z okresów przedchrześcijańskich, oddanie się mocy przodków, którzy wracali po śmierci w swoje strony. Pamięć  o nich miała zapewniać ich opiekę a jednym z terminów obchodzenia tych uroczystości była noc z 31 października na 1 listopada.

Po 1945 roku, kiedy Polska zrzuciła hitlerowskie jarzmo niemieckiej niewoli, bardzo silne piętno wycisnęła ateistyczna ideologia sowiecka. Aby społeczeńśtwo zapomniało o swojej przeszłości, o swojej kulturze i zwyczajach - państwo sięgnęło w swój arsenał tchik ziewalania społeczeństwa organizując liczne fety poświęcone bohaterom narodowym, wieczornice z pieśniami oraz akademie, a dzień Wszystkich Świętych (1 XI) uznano za Dzień zmarłych. Chrześcijańską wykładnię Dnia Zadusznego pominięto i wyrugowano z pamięci nakładajac obowiązek pracy w tym dniu.

Ponieważ kościół katolicki nadal jest bardzo silnym ośrodkiem kulturotwórczym - sięga się po nowe środki zmierzające do wychowania społeczeństwa dystansując je od swoich tradycji. Jedną z takich metod jest medialny nacisk na wprowadzenie wszelkich wzorców opoxycyjnych względem tradycji chrześcijańskiej. Jednak Kościół katolicki ma ciekawą alternatywę korowodu świętych - dzięki czemu handlowy jarmak badziewia typu halloween jakby stracił swoją atrakcyjność. Jest po prostu próżny i płytki a uganianie się dzieci poprzebieranych za różne dziwadła za cukierkami jest po prostu niesmaczne. Przynajmniej w naszej - polskiej - kulturze.

 

www.naszdziennik.pl/polska-kraj/106395,zgubna-zabawa.html

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura