Wiele lat trwała batalia o JOW, o jednopmandatowe okręgi do sejmu. Jednym z argumentów była polaryzacja sceny politycznej - a mówiono, że jest to tylko rola dwóch partii politycznych.
Niestety, błędne przekazy medialne doprowadziły do braku rzetlnej wiedzy w społeczeństwie. Okazuje się, że nie do końca. Juz zaczyna się mówić o polaryzacji sceny politycznej, a nie walce dwóch partii politycznych. Apołeczeństwo konsekwentnie opowiada się za ludźmi. A partie polityczne permanentnie twierdzą, że ma to być dyscyplina głosowania i przeliczanie popularności kandydatów na liczbę mandatów w sejmie.
Ostatnie sondaże pokazują, że społeczeństwo nadal stawia na ludzi - a oni już przestają podlegać nomenlaturze partyjnej. Dzisiaj poparcie zdobywa się zaufaniem do siebie a nie przekonywaniem do mądrosci partii politycznej. Przykładem jest kilku polityków, którzy uzyskali znaczące poparcie mimo, że nie posiadają aparatu paryjnego. Są też przypadki odmienne - gdzie kandydat ma ogromne poparcie swojej partii politycznej, ale sam kandydat nie potrafi przebić się przez mur niechęci. Społeczeństwo - niczym stary wróbel - potrafi odróżnić cenne ziarno od bezwartościowych plewów.
A polaryzacja polityczna polega na opowiedzieniu się za daną koncepcją lub przeciw niej bez względu na to, kto był inicjatorem propozycji. Można zgodzić się z oceną i poprzeć wniosek, można odrzucić wniosek jako nie odpowiadajacy randze problemu. Na tym polega mądrość społeczeństwa i na tym polega demokracja - za punkt odniesienia przyjmuje się wolę większości. Wolę uatonomiczną, wynikajacą z przekonania głosujacych, ale nie z analizy arytmetycznej uzyskanej dzięki nieodpowiedniemu doborowi składu ocrzekającego.
http://fakty.interia.pl/polska/news-sondaz-cbos-pis-na-prowadzeniu-sld-poza-sejmem,nId,1810332