Przed nami kolejne wybory, tym razem składu parlamentu, najwyższego organu władzy w Państwie.
Wiele osób jest przekonanych, że władzę w państwie sprawuje król, prezydent albo premier. Ale rzadko kto rozumie, że suwerenem władzy jest sam naród. W czasach, kiedy dominowały poszczególne grupy oparte na więzach rodzinnych, rozrastajace się do wielkości plemion, wtedy w takiej grupie z reguły prawo stanowiła "rada starszych" a wódz takiej grupy zarządzał w sprawach wymagajacych natychmiastowych decyzji lub podejmowania ostatecznych rozwiązań.
Czas pokazał, że nie ma takiej grupy, której nie dało by się rady zlikwidować. Dlatego formy plemienne przekształciły się w struktury oparte na porozumieniu się poszczególnych l\plemion w sprawie obronności przed atakiem z zewnątrz, wzajemnym wsparciu w przypadku głodu albo kataklizmu dotykajacego któreś z plemion członkowskich.
Historia mówi, że tradycja cesarstwa rzymskiego wraz z jego systemem zarządzania państwem przetrwała mimo, że samo cesarstwo przestało istnieć. Wzory tej organizacji stały się wzorcem dla innych grup społecznychm które przekształciły się w nowocześnie zarządzne państwa. W przypadku plemion polskich obowiązuje wykładnia, że w X wieku mieszko I zjednoczył pod swoim panowaniem znaczny obszar, przyjął chrzest poprzez zawarcie małżeństwa z księżniczką czeską Dobrawą i tak oto powstało pierwsze historycznie udokumentowane założenie państwa polskiego. Początkowo było to państwo z księciem na czele, a od 1025 roku na czele powstałego państwa stanął król Bolesław Chrobry, syn Mieszka I.
Śledząc przebieg historii, to ciągle powtarzał sie ten sam element wiodący - lud był reprezentowany przez pewną grupę osób stanowiacych odpowiednik "rady starszych" i król (lub książę) musiał uwzględniać stanowisko tego ciała doradczego. Był też moment, że po wygaśnięciu dynastii wprowadzono instytucję króla obieranego. Wtedy spośród najznamienitrzych kandydatów wybierano króla w wyborach pośrednich, wtedy określanych terminem elekcji. Król mógł być wybierany na okres dożywotni, ale też zdarzały się przypadki wyboru w celu wykonania określonego zadania. Najczęściej takie formy wiązały się z bezpośrednim zagrożeniem państwa i wtedy król musiał wykazywać zdolności zarządzania wojskiem, by nie dopuścić do zagarnięcia państwa przez wrogie wojska.
Mijały wieki i zmieniły się zadania państwa. Zarządzanie nim musiało przejąć nowe gremium zarządzające znacznie szerszym zakresem zagadnienia. W zasadzie król muział zrezygnować ze swojej niepodzielnej władzy i przekazać ją organom obywatelskim. Te podzieliły się na władzę stanowiącą, władzę wykonawczą oraz władzę sądowniczą.
O ile nie ma wątpliwości, że władza wykonawcza realizuje wytyczne suwerena, czyli samego społeczeństwa, to najtrudniejszym zadaniem było wyłonienie najlepszych przedstawicieli Narodu do organu tworzącego najwyższy organ władzy w państwie - sejm.
W tym miejscu warto zastanowić się, czy sejm - czyli miejsce obrad - ma być miejscem rozważań wszyatkich Obywateli państwa, czy też będzie to miejsce, w któym tylko przedstawiciele poszczególnych grup społecznych będą podejmować decyzje w sprawach wszystkich członków Narodu. Jak dotąd, demokracja bezpośrednia jest wzorcem niedoścignionym a demokracja pośrednia stała sie łupem partii politycznych zawłaszczajac prawa obywateli do wyłonienia swoich przedstawicieli do najwyższego organu władzy w państwie.
Zmiana świadomości w społeczeństwie zmierza do przywrócenia właściwych relacji w utworzeniu takiego zarządu państwem, aby były zrealizowane cele państwa prawa - czyli przestrzegania zasad jednakowego prawa dla wszystkich ludzi i wykluczenia przywilejów nienależnych kosztem społeczeństwa dla osób wybranych według jakiegokolwiek kryterium umożliwiającego korzystanie z dóbr społecznie wytworzonych - ale nienależnych.
W chwili obecnej musimy zmierzać do takiej ordynacji wyborczej, która zrealizuje wpływ Obywateli na tworzenie norm prawnych, aby te normy były jednakowe dla wszystkich i przestrzegane we właściwy sposób. I to zadanie jest celem ordynacji wprowadzającej jednomandatowe okręgi wyborcze.
