Wojtek Wojtek
288
BLOG

Gwiazda o układzie z Magdalenki i Okrągłym Stole

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 4

Głosy wyborców w wyborach parlamentarnych rozkładają się bardzo ciekawie pod względem rzekomego poparcia partii politycznych. Przede wszystkim należy zacząć od tego, kogo wybieramy do najwyższego organu władzy w państwie.

Zasadą pozostającą w świadomości Obywateli jest wybór kandydatów do parlamentu spośród osób zgłoszonych do państwowej komisji wyborczej. Wyborcy zastanawiają się nad każdym z kandydatów i wybierają osobę najbardziej godną według własnej oceny. I tu pojawia się pierwsza manipulacja wyborcza.

Nie jest prawdą, że wyborcy wybierają kandydatów personalnie. Interpretacja wyborów jest następujące:

Każdy komitet wyborczy ma prawo wystawić nie więcej, niż dwóch kandydatów na każdy mandat przypadajacy na dany okręg wyborczy. Wprawdzie wyborcy będą wskazywać konkretne osoby z listy zgłoszonych kandydató, jednak Ordynacja Wyborcza jest skonstruowana tak, że głosy poparcia poszczególnych kandydatów złożone do urn wyborczych są przeliczane na poparcie partii politycznych - co nie dociera już do niemałej rzeszy wyborców. Ich osobiste upodobanie jest przeniesieniem poparcia dla partii politycznej, z któej wywodzi się dany kandydat.

Na podstawie analizy wielkości poparcia w wyborach każda z partii politycznych otrzymuje określoną pulę mandató w sejmie według bardzo skomplikowanej metody, któa w sposób szczególny preferuje duże partie polityczne,

Od tego momentu zaczyna się właściwe przyznawanie mandatów w ramach ich podziału procentowego. Trzeba tutaj dodać, że ordynacja wyborcza precyzyjnie określa sposób zgłaszania kandydató przez komitety wyborcze, lażdy kandydat moze mieć swój własny komitet wyborczy, jednak tryb przeliczania głosów preferuje komitety wyborcze zakładane przez partie polityczne, zwłaszcza duże partie polityczne.

Jest też mały trik wyborczy. Kandydują tylko osoby zrzeszone w partiach politycznych, Osoby - moze i znane jako autorytety w swoim środowisku, jeżeli nie sa członkami dużej partii politycznej, z reguły nie są w stanie uzyskać mandat w wyborach. Tak jest skonstruowwana ordynacja wyborcza starannie opracowana w szczegółach przez koalicję PO-PSL.

W tych okolicznościach określonych przez obowiązującą ordynację wyborczą społeczeństwo wręcz zbojkotowało kandydatów z Platformy Obywatelskiej, PSL, SLD oraz kilku niewielkich koterii w pełni współpracujacych z większością parlamentarną.

Oznacza to, że zgodnie z zasadami ordynacji wypieszczonej przez koalicję PO-PSL społeczeństwo nie głosowało na kandydatów personalnie. W mojej ocenie ogół społeczeńśtwa wybrał takich kandydatów, aby zwycięstwo w wyborach nie przypadło Platformie Obywatelskiej. To, że PO uzyskała pewną ilość mandató, jest już tylko konsekwencją obowiazujacej ordynacji wyborczej, która preferuje bardzo duże partie polityczne.

Niemniej wolą społeczeństwa było uniemożliwienie politykom koalicji PO-PSL wpływu na pracę parlamentu. Dowodem, że tak jest, jest wyborczy sukces takich koterii, jak ugrupowanie Palikota czy też wyeliminowanie z parlamentu SLD.

Grupa byłych działaczy opozycyjnych z okresu lat 1980-1989 - wśród której znaleźli się m.in. Andrzej Gwiazda oraz Krzysztof Wyszkowski - wydali swoje stanowisko w odpowiedzi na list otwarty podpisany przez byłych prezydentów i szefów MSZ - zarzuciła sygnatariuszom tego listu próbę paralizowania demokracji w Polsce. Zwrócili oni uwagę, że wybory mają do siebie to, że mogą pozbawić mandatu zaufania najbardziej zaangażowanych polityków - co też stało się.

W liście skierowanym do byłych prezydentów znalazły się następujące sformułowania:

My niżej podpisani przywódcy "Solidarności" z lat 1980-1989, byli więźniowie polityczni i działacze na rzecz Wolnej i Niepodległej Polski wyrażamy oburzenie, że układ z Magdalenki i Okrągłego Stołu ośmiela się podważać działania legalnie wybranych władz Polski. Wasz list otwarty i podjęte przez was różne wrogie Polsce działania wzmocnione stanowiskiem i czynami Prezesa TK, są postrzegane przez nas jako próba paraliżu demokracji w Polsce. [1]

Ten list postawił zdecydowanie linię podziału między tych działaczy "Solidarności" na dwa absolutnie różne zespoły - jeden - z udziałem Andrzeja Gwiazdy i Krzysztof Wyszkowski, oraz ten drugi - jakże aktywny politycznie z udziałem takich przedstawicieli opozycji, jak: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski; b. szefowie MSZ: Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Radosław Sikorski; b. opozycjoniści: Ryszard Bugaj, Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis, Jerzy Stępień


Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-byli-opozycjonisci-do-sygnatariuszy-listu-probujecie-paraliz,nId,2193001#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Jeżeli ktoś zdecyduje się bardzo starannie ocenić polityków aktualnie opozycji parlamentarnej, to dostrzeże tutaj takiie argumenty:

- niejasna przeszłość lidera Solidarności, Lecha Wałęsy. Do dzisiaj nie wiadomo, czy jest on świadomym uczestnikiem wydarzeń sierpniowych, który został "nadany" przez władzę komunistyczną dla rozwiązania kwestii protestu robotniczego w Stoczni Gdańskiej, który rozwiazał parlament w sytuacji bardzo zdecydowanego działania przeciwko osobom dopuszczającym się działalności na szkodę polskiego społeczeństwa (pamiętamy casus Jana Olszewskiego), który nawet nogi nie podałby swojemu kontrkandydatowi na urząd prezydenta...

Wł. Cimoszewicz, A. Olechowski mają za sobą okres współpracy ze służbami dziłającymi na szkodę polskiego spoleczeństwa,

Spośród opozycjonistów na szczególną uwagę w moim przekonaniu zasługuje niejaki Wł. Frasyniuk - kierowca autobusu, który rzekomo jako pierwszy zatrzymał się w akcji protestu solidaryzującego się z wydarzeniami na Wybrzeżu, ukrywajacy się przed UB-cją bardzo długo i skutecznie, który stał się prominentym przedsiębiorcą w skali międzynarodowej...

Myśłę, że liczba argumentów stawiających pod znakiem zapytania wiarygodnść polityków stajacych "w obronie demokracji" i jednocześnie atakujących demokratycznie wybrany rząd PiS przesądza o braku zaufania do byłych prezydentów, którzy mogli zrobć bardzo wiele dla społeczeństwa, czego jednak nie podjęli się.

Przypomnijmy, że jeden z tych prezydentów powołujących się na demokrację ma powiązania z fundacją Pro Civili, a kiedy zwracano się do niego o przeprowadzenie referendum w sprawach ważnych dla społeczeństwa, w ogóle nie zajął stanowiska.

 

Tych "obrońców demokracji" spod znaku Magdalenki i Okrągłego stołu podsumowano także w Parlamencie Europejskim [2]:

– To sytuacja kuriozalna. Jest ona pokłosiem awanturniczych działań europosłów PO i PSL w Parlamencie Europejskim, ale okazuje się, że już nawet do nich dotarła informacja, że tego typu aktywność szkodzi wizerunkowi nie tylko Polski, ale też ich formacji politycznych w kraju. Dlatego nawet oni byli przeciwni inicjatywie socjalistów – powiedział europoseł Mirosław Piotrowski.

 

Nie jestem jedyny, który dostrzega źródło aktywności "obrońców demokracji" - wspominał o nich także i Dawid Jackiewicz, Minister Skarbu w rządzie Beaty Szydło... 

 

 

 

--------------------------------------------------------------

[1]  http://fakty.interia.pl/polska/news-byli-opozycjonisci-do-sygnatariuszy-listu-probujecie-paraliz,nId,2193001

 

[2]  http://www.radiomaryja.pl/informacje/bruksela-propozycja-kolejnej-debaty-o-polsce-odrzucona/

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka