Jak wiadomo, chodzi o opublikowanie czy też o odmowę publikacji stanowiska grupy sędziów. Że członkowie Trybunału Konstytucyjnego przyjęli w swoim towarzystwie jakąś opinię, to jedno. Ale nie każde stanowisko może być publikowane w sposób przyjęty jako właściwy do opublikowania aktów prawnych.
Mało kto chce zastanawiać się - o co chodzi tak naprawdę. Otóż prezes trybunału konstytucyjnego zwrócił się do urzędującego prezydenta o wniesienie do laski marszałkowskiej propozycji zmiany ustawy o trybunale konstytucyjnym. Akt ten procedowano dość długo, bo niemal co drugi artykuł budził wątpliwości PiS. W przyjętym trybie procedowania wszystkie sugestie poddawano pod głosowanie.
Potem okazało się, że traktor ma wszystkie trzy koła dobre, czyli pośpiesznie przyjęta ustawa o trybunale konstytucyjnym narusza pewne reguły demokratyczne. I tu jest problem, bo chodzi o zaspokojenie urażonej dumy. Ktoś nie potrafi pogodzić się z zasadnym zarzutem braku kompetencji.
I tyle.
Prawo ustala sejm i póki co, ta zasada obowiązuje. I żadne gremium nie ma prawa dokonywania oceny, czy wydany przez sejm akt prawny jest zgodny z obowiązującym prawem czy nie. Jest to samoisne źródło prawa i na tym koniec.
A jak ktoś chciałby dowiedzieć się więcej, polecam program TV TRWAM - Polski punkt widzenia z udziałem poseł Beaty Kempy na temat odmowy opublikowania uchwały sędziów nie spełniajacej kryterium aktu prawnego, z dnia 27 kwietnia 2016.
https://youtu.be/fNtqy2BVeZE
Komentarze