Piłka nożna ma swoją historię. Był nawet taki czas, że za udział w meczu groziły poważne kary. Jednak nic nie potrafiło zniechęcić miłośników tej gry i tak już zostało...
Kiedyś transmisja meczu w radio budziła wielkie emocje. Potem transmisja telewizyjna przyciągała kibiców tak samo, jak lep zwisający z sufitu przyciągał muchy... Teraz robi to internet, dzięki czemu dowolny materiał opublikowany wcześniej można odszukać w zasobach internetu.
Chciałbym pzypomnieć pewne wydarzenia, które kojarzą mi się z harataniem w gałę, oficjalnie chodzi o mecze piłki nożnej. Z najdawniejszych czasów pamiętam rekordową ilość goli uzyskanych w meczu z Haiti, ale było to jeszcze w połowie lat 70. XX wieku.
Dlaczego poruszam ten temat ?
Myślę, że warto przypomnieć okres lat 2005-2007, kiedy to zapadały ważne decyzje dotyczące piłki nożnej i materiałów promujących ten sport. Zasada była prosta. Polskie drużyny grały tak dobrze, jak nigdy wcześniej. Dzięki temu również i Polska stała się kandydatem do zorganizowania części imprez na stadionach wybudowanych dokładnie w tym celu. Ostatecznie organizacja mistrzostw Euro 2012 przypadła Polsce. Dzięki temu pobudowano kilka nowoczesnych i przeogromnych stadionów jednorazowego użytku.
Te stadiony okazały się raczej prymitywnymi konstrukcjami pełnymi wad. Dopatrzono się tam niejednorodnej barwy fotelików dla kibiców, czasem zaciął się dach i piłkarze ganiali po boisku pełnym wody z powodu niesprawnego systemu odwadniania murawy boiska.
Gdzieś kibice sobie nieźle poczynali z ochroniarzami w czasie spotkania piłkarskiego, gdzieś jakiś koncert muzyczny zebrał sporą kasę... i tak opustoszały te wielkie areny sportu w wymiarze XXI wieku...
Lata 2008-2015 to wielki tryumf kibiców zwłaszcza piłki kopanej. Dokopali oni całkiem całkiem premierowi od haratania w gałę i to tak bardzo, że nawet wyleciał na aut aż do Brukseli. A sami piłkarze raczej nie zasłynęli gorliwością w sportowych zmaganiach. Mimo wielkiego medialnego wsparcia, polscy piłkarze dość szybko zakończyli ten mityng poprzez wypad z dalszej gry. Jeżeli w tym okresie słychać było coś o sporcie (a o PZPN nie było cicho), to raczej były to sprawy godne prokuratora...
https://youtu.be/qkl16c9guRI
I oto nagle, jakby za czarodziejską różdżką, wszyscy kolesie z SLD wypadli z budynku na Wiejskiej. Nawet przestali istnieć. A Platforma została pogoniona na cztery wiatry i teraz cicho poszczekuje za przechodzącą karawaną. Wniosek nasuwa się nad wyraz zabawny:
wystarczyło, że PiS wócił do władzy, piłkarze wrócili na boiska i od razu wzięli się do roboty. Jeszcze półmetka nie widać, a już mają zapewniony jakiś znaczący medal. Wrócił PiS do władzy, a polscy piłkarze wracają na podium zwycięzców.
Haratanie w gałę na szkolnym boisku już przestało liczyć się...