Gdy w 1945 roku kilka składów opuszczało miejsce załadunku z utajnioną misją, ślad po nich zaginął chyba już na wsze czasy. Nawet nie pomagają najnowoczesniejsze technologie. Gdy parę lat już temu zebtano dostatecznie dużo informacji na temaj co najmniej jednego z tych transportów, okazuje się że i po nim zaginął ślad pod wastrwami iłów polodowcowych.
Analizując prace - w mojej ocenie - aż nazbyt rzucające się w oczy brakiem profesjonalizmu. Jeżeli prześledzimy notatki w różnych mediach - to można dostrzec kilka różnych rozbieżności w relacjach. Przecież była mowa o dziewięćdziesiątym pierwszym kilometrzem a prace prowadzono na dziewięćdziesiatym piątym... Nie wiem, czy to tylko przejęzyczenie, błąd dziennikarski, a może świadoma zmyłka.
Obserwując miejsce akcji widać, że między dwoma wykopami znajduje się naturalne wzniesienie pokryte lasem. Trudno z tak dostępnych fotografii ocenić okres nasadzenia. Dla mnie jest to atrakcyjny teren pod kątem inwestycji. Z jednej strony szlak kolejowy, z drugiej naturalny "rów", co prawda nie z wodą, ale dzisiaj takich fortyfikacji już nie buduje się.
https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/6f/a4/57bad89abaf28_o,size,640x400,q,71,h,875249.jpg
Sądzę, że magia cudem ocalałego złota pozwoliła na dokonanie wycinki drzew. Teraz nie ma już wątpliwości, że teren jest wolny od ewentualnych sztolni i nic nie stoi na przeszkodzie zabudowaniem tego obszaru.
A pociąg do złota wiedzie tym razem przez inwestycje budowlane. Sam jestem ciekaw, co to będą za inwestycje. Stawiam na jakieś garaże piętrowe pod ziemią i piękne apartamenty w najwyższej części nowego wielorodzinnego osiedla z usługami w przyziemiu...