Kilka dni temu premier polskiego rządu, Beata Szydło wyjaśniała, że jej rząd nie będzie wybiegał przed szereg i nie będzie pierwszy poddawał w wątpliwość interes naszego kraju w sytuacji koncepcji wolnego handlu między UE oraz państwami kontynentu amerykańskiego. Pczywiście politycy spod znaku liberalnego państwa podnosili, jak wazna jest to umowa, ile na tym zyskamy jako eksporter polskiej produkcji.
Były też i inne głosy, poddające w wątpliwość sens otwierania polskiego rynku dla produktów miernej jakości. Były też bardzo poważne argumenty przeciwko polityce rządu, który nie rzuca się ze swoim stanowiskiem i nie rozdziera szat...
Okazuje się, że politycy wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości nie są dyletantami politycznymi. Stanęli w jedności ogólną polityką UE i bezproblemowo, drogą argumentacji merytorycznych specjaliści od zarządzania polityką UE musieli nieco spasować, bowiem w bilansie zysków i strat na otwarciu rynku po prostu nie było interesu.
Tu po raz kolejny wychodzi "szydło z worka" - jak chciało by się powiedzieć - międzynarodowa polityka gospodarcza jest taki pokerem, w któym można mieć własne zdanie, ale nie zawsze przeciwnik musi o tym wiedzieć.
Idąc dalej tym kierunkiem myślenia nie sposób zaprzeczyć, że jednym z kreatorów polityki PiS jest Antoni Macierewicz. Pamiętamy, z jakim poddaniem rząd koalicji PO-PSL zawierał kontrakty w imieniu polskiego społeczeństwa i dzisiaj spokojnie możemy lizać rany po doznanych kontuzjach wynikających z błędnej oceny sytuacji.
Jeżeli rząd B. Szydło bez mrugnięcia okiem akceptował debatę administracji UE z USA i Kanadą, to widocznie miał powód do takiego stanowiska. Ale też już w okresie kampanii wyborczej w 2015 roku kandydaci Prawa i Sprawiedliwości deklarowali, że kontrakt z Francuzami na ich śmigłowce trzeba zweryfikować.
Jeżeli teraz minister obrony ma wpływ na politykę rządu (otwarcie się na wolny handel w ramach UE) i nie oponował mimo zatrzeżeń wielu środowisk społecznyc i gospodarczych - co skończyło się dla nas pozytywnie, to należy mieć pewność, że radykalna decyzja w sprawie nowego rozpisania przetargu na śmigłowce - już na nowych warunkach - na sens. Byłbym tu zdziwuiny, gdyby w mediach uzasadniano taką decyzję. Są sprawy, które należy podejmować w tajemnicy kontraktu. Jednak uczestnicy tego kontraktu muszą cieszyć się zaufaniem społeczeństwa.
Dzisiaj wyraźnie widać, jak nieudolnie prowadzono politykę w ramach koalicji PO-PSL przy aprobacie SLD. Tu trzeba być sprawiedliwym i dostrzec politykę SLD - która zawsze podejmowała decyzje w taki sposób, że będąca wtedy w opozycji Prawo i Sprawiedliwość mogła tylko znosić uszczypliwe uwagi bez możliwości skutecznego wniesienia sprzeciwu.
Dzisiaj jest inaczej. Dzisiaj to Prawo i Sprawiedliwość ma większość w parlamencie, ale nie podejmuje decyzji tylko dlatego, że ma większość parlamentarną. Jeżeli będziemy analizować poszczególne propozycje "przegłosowane" przez PiS, to trudno jest tu zarzucić polityczna stronniczość. Jak dotąd, są to decyzje trudne, decyzje często konliktowe z dotychczasową linią polityczną, ale też są to rozwiązania sensowne, z którymi raczej trudno jest merytorycznie polemizować.
– Tak naprawdę wolny handel znoszenie tych ceł czy ograniczeń ilościowych jest tylko pretekstem to tego, żeby dosyć mocno zmienić system państwa, system rządzenia państwem, w ogóle ograniczyć rolę instytucji państwowych poprzez wymuszenie takiej szerokiej deregulacji, czyli łagodzenia przepisów, znoszenia tych przepisów, które eufemistycznie nazywane są barierami w handlu –oceniła prof. dr hab. Leokadia Oręziak.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/prof-dr-hab-l-oreziak-umowa-ceta-niekorzystna-dla-naszego-kraju/
