Wojtek Wojtek
381
BLOG

Problem czarnej skrzynki...

Wojtek Wojtek Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Tematem nie jest jakaś skrzynka pomalowana na czarny kolor. Tematem rozważań jest urządzenie przeznaczone do rejestracji pracy wskazanego urządzenia. W większości przypadków chodzi tu o samololoty, które są wyposazone w pokładowy rejestrator lotu - specjalne urządzenie, które rejestruje przebieg pracy urządzeń statku powietrznego. Praktycznie zapis rejestruje w sposób ciagły wskazania elementów kontrolnych wyświetlanych dla pilota.

Idea pokładowego rejestratora lotu powstała już na początku rozwoju lotnictwa. Pierwsze statki powietrzne często ulegały katastrofom. Kiedy prędkośc samolotu nie była duża a wysokość lotu także niezbyt wysoka, pilot, a później i pasażerowie samolotu czasem wychodzili z takiego wypadku żywi. Więc mogli przekazać konstruktorowi przyczyny katastrofy.

Później było to już raczej trudne. Często pilotem był sam konstruktor i to właśnie on ginął w wypadku lotniczym. Trudno było naprawić jego konstrukcję, bo statki były coraz lepsze, ale konstruktorzy nie zawsze wprowadzali ostatnie poprawki konstrukcji samolotu w jego dokumetnacji. Pechowy lot powodował zabranie tajemnicy budowy samolotu do grobu.

Ponieważ coraz częściej w lotach towarzyszyli pasażerowie - zachodziła konieczność ustalenia przyczyn katastrofy - był to wymóg towarzystw ubezpieczeniowych, które zastrzegały możliwość wypłaty odszkodowania od wydarzenia losowego a nie błędu konstrukcji czy brak umiejętności pilotowania statku powietrznego.

Powstawały różne urządzenia rejestrujące pracę podzespołów samolotu. Początkowo był to wykres temperatury i obrotów silnika wydrapany rysikiem na szklanej płytce zadymionej płomieniem świecy. Gdy samolot po katastrofie ulegał pożarowi, powstała konieczność innego rejestrowania przebiegu lotu. Często był to drut, na którym przebieg rysy pozwalał na zachowanie informacji o pracy silnika.

Kolejne konstrukcje polegały na wykorzystaniu taśmy magnetycznej, na której powstawały ścieżki dla poszczególnych śladów urządzeń pokładowych. Taki rejestrator był szczególnie zabezpieczany. Z uwagi na mozliwość łatwego odnalezienia - w chwili katastrofy następowało uruchomienie systemu wręcz wyrzucającego pojemnik z rejestratorem z konstrukcji samolotu. Po chwili włączał się spadochron a pojemnik uruchamiał wysyłanie sygnału umożliwiającego odnalezienie pojemnika po katastrofie.

To urządzenie umownie nazywanoo "czarną skrzynką" z uwagi na kolor wnętrza, czasem z uwagi na znak żałoby po załodze i pasażerach samolotu, czsem z uwagi na tajemnicę algorytmu szyfrującego treść zapisu. Sam nośnik miał przetrwać najbardziej ekstremalne warunku w chwili katastrofy - pożary, wybuchy, uderzenia w przeszkody przy dużej prędkości. Ale rejestracja zapisu powinna być możliwa. Na jej podstawie można było powaznie rozważać przyczyny katastrofy i w przypadku wad technologicznych można było je eliminować. Sam pojemnik wykonywano w kolorze jaskrawo pomarańczowym, by był widoczny juz z daleka.

 

Wracając do spektakularnej katastrofy z 2010 roku nadal nie znamy przebiegu wydarzeń, w wyniku których straciło życie blisko sto osób - pasażerów samolotu. Okazuje się, że jego pokładowy rejestrator lotu został odnaleziony w kwadrans po wypadku. Rejestrator został przejęty przez służby lotnicze Rosji. Wiadomo, że był otwierany ppdczas nieobecności przedstawiciela ze strony polskiej.

Według prasowych relacji, pokładowy rejestrator lotu został odnaleziony znacznie później, kiedy tak naprawdę został on po otwarciu ponownie złożony w miejscu odnalezienia. Dopiero wtedy - już w świetle reflektorów i kamer - przyprowadzono w to miejsce szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych ze strony polskiej.

Pozostaje jeszcze do ustalenia, jaki był zakres ingerencji oraz cel takiego postępowania. O ile wszystko to jest uzasadnione chęcia poznania prawdy obiektywnej, to warto przypomnieć, że w protokołach przekazanych polskiemu społeczeństwu nie ma żadnej informacji na temat godziny odnalezienia "czarnej skrzynki". Wiadomo, że wkrótce po odnalezieniu - voice recorder - został przekazany stronie polskiej. Późniejsze ustalenia spowodowały, że ten rejestrator po odkodowaniu przez stronę polską został przekazany międzynarodowej Komisji Badania Katastrof Lotniczych, praktycznie służbom Rosji.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/a-macierewicz-rosjanie-otworzyli-czarna-skrzynke-bez-wiedzy-polakow/

Obecnie jest to powazny, polityczny problem. Strona polska nie posiada żadnego dokumentu dotyczącego okreslenia przyczyn upadku samolotu na terytorium Rosji. Nawet i przebieg wydarzeń nikogo nie przekonuje. Zgodnie z protokołem MAK, powtórzonej przez komisję Jerzego Millera po stronie polskiej, samolot zniżył lot w warunkach nie nadających się do lądowania. W związku z lotem na niedużej wysokości (podobno piloci błędnie odczytywali wskazania urządzeń pokładowych) doszło do kontaktu skrzydła samolotu z drzewem i następnie - juz po oderwaniu się części skrzydła - samolot utracił sterowność i rozbił się pozostajac na wrakowisku.

Dochodzenia przeprowadzone przez zainicjowany ad hoc ruch obywatelski wykluczyły przebieg wypadku wskazany przez MAK i powtórzony przez komisje Jerzego Millera. Ta dwoistość oceny tego samego wydarzenia już szósty rok wywołuje kontrowersje. Każdego dnia czy miesiąca dochodzą nowe, wcześniej nie znane okoliczności - są one raczej wynikiem kłamstw lub nieudolności służb zarządzajacych organizacją transportu ważnych osób w państwie. Najnowszą informacją jest przebieg rozmowy, w któej Władimir Putin informował polskiego premiera, Donalda Tuska o przebiegu wypadku, w myśl którego samolot był przygotowany do lądowania a wystajace golenie zawadziły o ziemię, co spowodowało przewrócenie się samolotu.

Jest to bardzo prawdopodobna wersja przebiegu i należy zastanawiać się, dlaczego ta właśnie informacja została pominięca milczeniem polskich mediów...

 

/.../ materiał nie był nigdy znany dziennikarzom. „Znaczenie ma nie to, czy on był znany, czy nie był znany, ale to, co mówi Putin do Tuska” /.../

Samolot uderza częściowo wypuszczonym podwoziem w ziemię... - o tym powiedział Putin Tuskowi. Tę tajemnicę zabrał Tusk ze sobą do Brukseli.

https://youtu.be/WwL8yo_8PLo

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości