Wojtek Wojtek
3844
BLOG

Harmonogram ekshumacji

Wojtek Wojtek Rozmaitości Obserwuj notkę 86

W tragiczny wydarzeniu zginęło 96 osób. Stan wiedzy na temat tego wydarzenia jest zerowy. Pobrane próbki zostały utracone, oględziny ciał ofiar wypadku nie zostały wykonane, a na dodatek wydawano ciała w kolejności zgłoszeń a nie według tozsamości ofiar.

Wygląda to na ponury żart wściekłego filmowca, który kręci satyrę a la macabre.

Niestety, to wszystko wydarzyło się naprawdę i trzeba przeprowadzić analizę biegu wydarzeń, bowiem jedno z ciał zaginęło. Sztuki zgadzają się, ale nie tożsamość.

Na dodatek zachodzi okoliczność rozwiązania zadania z niewiadomymi. Kilka ciał zostało skremowanych. Dokonano wtórnej ekshumacji w przypadku 9 ciał i okazało się, że faktycznie - 6 zostało zamienionych tożsamością. Wyglada to na bardzo ponury żart, ale niemała grupa rodzin ofiar chciałaby chociaż wiedzieć, w którym grobie spoczywa ich bliska osoba.  Tu jednak wkroczyła polityka i 17 rodzin wzbrania się przed dokonaniem czynności sprawdzających.

NIe wdając się w ceregiele - dla mnie przypomina to dziecięcą zabawę, kiedy to ktoś z zebranych ukradł jakiś przedmiot i go ukrył w swoich prywatnych kieszeniach. Gdy sprawa wyszłą na jaw - grupa osób odmawia poddania się kontroli dlatego, że ich zdaniem mają sumienie czyste i nie ma podstaw, by poddawać się dodatkowym oględzinom...

W sytuacji, gdy mamy do czynienia z dramatem śmierci osoby bliskiej, trudno jest pogodzić się z faktem, że "tak się stało" i bardzo chcielibyśmy wiedzieć - kto przyczynił się do tego wydarzenia, I pozostaje jeszcze świadomość, że być może ktoś inny powinien opiekować się grobem rzekomo członka naszej rodziny...

 

Jest sposób na bardzo subtelne rozwikłanie tej zagadki, tu nie można brutalnie wdzierać się w emocjonalne więzi łączące nagle rodzielonych ludzi. Wiadomo, że są błędy. trzeba zacząć od tych rodzin, któe chciałyby znać prawdę, nawet tę najtrudniejszą. Pierwsze oględziny, pierwsze wyniki badań będą przełomowe. Każde kolejne otwarcie miejsca wiecznego spoczynku przyniesie jakąś cząstkę wiedzy. Może zdarzyć się, że nie będzie żadnych zastrzeżeń. I oby tak było. Do obejrzenia jest około 70 grobów, około 70 z 96 tragedii odebrania komuś życia podstępem.

Ta ilość to próba odpowiedzi na około 70 % wątpliwości oczekujących potwierdzenia, że wszystko jest w porządku. Dodajmy tych 17 z 96 ofiar - to niecałe 20 procent... Pamiętajmy, że 9 ciał przebadano i w 6 przypadkach stwierdzono rażące uchybienia postępowania wyjaśniającego...

To bardzo dużo, bowiem w ponad 60 % przypadków stwierdzono rażce błędy postępowania.

Czy jest to próba pozwalająca na takie statystyczne wyliczenia ?

Jest to w pojęciu statystyki próba bardzo mała, nieliczna i prawdopodobnie nie jest to próba reprezentatywna.

Ale każda z tych prób to jedno życie. Tu statystyka jest dramatem, bo kto mógł przypuszczać, że saolot nie będzie zgłoszony jako "head", że samolot trafi na lotnisko, któe jest wyłączone z eksploatacji, że z niewiadomych przyczyn samolot spadnie przed płytą lotniska a wcześniej ulegnie takiemu rozdrobnieniu, że trudno to sobie wyobrazić.

Kolejne - znowu statystycznie niemożliwe warunki, to brak woli rozpoznania wrakowiska, brak jakiejkowliek dokumentacji miejsca katastrofy, brak dostępu do wraku dla specjalistów gotowych sprawdzić każdy detal pod kątem jego stanu technicznego.

Dodać należy do tych statystycznych niejasności odejście od reguł przyjętych wiele lat temu na okoliczność wystąpienia katastrofy polskiego samolotu państwowego nad terytorium Rosji...

No i te taśmy z rejestratorów, ukryte przed specjalistami, zmodyfikowane i to na tyle nieudolnie, że można wskazać, w któym miejscu nastąpiłaingerencja w ciagłosć zapisu...

Na domiar złego - statystycznie niemożliwe - ale faktycznie stało się - żaden system rejestracji obrazu nie pracował tej nocy prawidłowo - ani w miejscu hangarowania samolotu, ani w czasie wylotu samolotu z Warszawy, ani w chwili lądowania samolotu...

 

Nie raz udało się uratować osoby porwane z opresji dzięki temu, że ich telefon komórkowy pozwolił na ustalenie trasy osoby porwanej i wytypowanie miejsca możliwego do przetrzymywania ofiary. Tutaj aż 18 telefonów było czynnych ... i jednocześnie nastąpił brak informacji od operatorów z ujawnieniem trasy, którą leciał samolot...

I kolejne, statystycznie niemożliwe wydarzenia - aż trzykrotnie zmieniano godzinę katastrofy, bowiem za każdym razem jakiś internauta wykazał, że podana godzina katastrofy nie odpowiada wydarzeniom towarzyszącym...

Jedno jest tutaj pewne.

Każda informacja jest tu na wagę odkrycia prawdy o przebiegu wydarzenia. Każde jedno wejrzenie do wnętrza trumny jest informacją o rzetelności przeprowadzonego dochodzenia. Jeżeli już pierwsze kilka ekshumacji potwierdzi wątpliwości - będziemy coraz intensywniej poszukiwać prawdy w kolejnych mogiłach.

Wtedy musi coś pęknąć i jeżeli okaże się, że odnajdziemy w którejś z ponownie otwartych trumien szczątki osoby należące do osoby bliskiej rodzinie wzbraniającej się przed ekshumacją - to ona sama poprosi o zbadanie prawdy.

Być może znajdziemy jakiś wątek powtarzający się w kilku przypadkach. Przecież już wykryto w jednym z ciał kilka nitów, któe mogły zadziałać jak pociski i wywołać wewnętrzne krwotoki. Powiedziano, że były to nity poszycia. Aż prosi się o sprawdzenie, czy tylko nity mogly znajdować się w ciałach ofiar.

Wiadomo już, że ciała były poparzone, wiadomo, że wiele z nich było w kilku częściach, średnio w liczbie około 4-6, że największą liczbą "kawałków" było ich dziesięć.

Jak w takim przypadku dokonano "skompletowania" szczątków w tak krótkim czasie ? Jak ustalono tożsamość, kiedy brakowało na przykład głowy ? W wielu przypadkach rozpoznawano osoby bliskie po szczegółach znanych tylko najbliższej rodzinie. Ten dramat wydarzył sie naprawdę i naprawdę jest wielka presja, by nie dochodzić prawdy. Tu trzeba naprawdę być absolutnie bezkrytycznym, by wierzyć w wypadek losowy, w losową awarię samolotu, który może i upadł z dużej wysokości. Lecz dlaczego rozsypał się na tak małe szczątki ?

Ktoś uniemożliwia dokoonanie sprawdzenia przebiegu wydarzeń, utrudnia odkrycie prawdy. Kto to jednak jest ? NIe wiem, czy do katastrofy przyczynił się jakiś człowiek. Ale że czyni się wszystko, by niczego nie potwierdzić, sprawdzić, zweryfikować - to widać od pierwszej chwili po wypadku.

Okazuje się, że na lotnisku w Smoleńsku nie czekał zaden autobus, by blisko sto osób dowieźć na miejsce uroczystości...

Myślę, że harmonogram oględzin już jest gotowy i spełni oczekiwania na poznanie prawdy o tej katastrofie.

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości