Wojtek Wojtek
459
BLOG

Wiosna 1980 roku...

Wojtek Wojtek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Wiosna 1980 roku była okresem trudnym. Działo się wiele, chociaż było to działanie utajnione. Tajniacy grasowali wszędzie, gdzie dało się dostrzec chociaż nikłe ślady oporu wobec władzy. Pojawiały się ulotki, czasem gdzieś rozrzucone. Życie studenckie także miało swoje prawa.

Coraz częściej ktoś ujawniał swoją wiedzę na temat zakazany, chociażby taki - jak Katyń... Niektórzy studenci odważali się ruszyć politruków z ich spokojnego zacisza gabinetu, zapytania na temat historii były częstsze i coraz bardziej natarczywe. Dopytywano o wydarzenia majowe, o Piłsudskiego - którego nazwisko nie każdy potrafił napisać prawidłowo.

Radio także miało swoje prawa. Tam co poniektórzy satyrycy drażnili śpiącego niedźwiedzia tajemniczym kręgiem polarnym, przypominano masową deportację na Sybir - ale nie do końca było wiadomo - kto wywoził i kogo, wiadomo było, że Syberia, tylko nie wiedziano - czy przed rewolucją, czy też za rewolucję... Owszem, obchodzono uroczyście rewolucję październikową i 1 września, ale o roku 1905 to mało kto umiał coś powiedzieć.


Mieszkam w kraju, który już nie istnieje,

nie ma granic, ot kupa kamieni, bezimienna

zastygła magma historii, gdzie każdy, nawet obcy

może dopowiedzieć jej dalszy ciąg, kraj bez obywateli,

wrażliwych elit i własnej dumy /.../

G. Kamiński, Mieszkam w kraju,

https://megadrive.pl/#/view/file/zuizy9bmcl05nbcijfw0/Salonik_Literacki_59.pdf,

s.14


Coraz częściej przebąkiwano o referendum na Śląsku, ale to było przed wojną, chociaż niektórzy twierdzili, że chodziło o akcję 3 x TAK z przekreśloną pierwszą literą, czy też z literą X na literze T... Starsi koledzy schodzili na przerwy by młodszym rocznikom wpajać zasady pracy w trybie szczególnym, tłumaczono o dyżurach i akcjach protestacyjnych, o niebezpieczeństwie aresztowań "za opór przeciw władzy"...

Ktoś przypominał o roku 1968 czy też o wydarzeniach w teatrze Dejmka chyba, inni twierdzili, że chodziło o Czechosłowację...

Pamiętam, że brałem udział w powitaniu polskich żołnierzy, którzy czołgami wjeżdżali na ulicę Grabiszyńską gdzieś koło FAT-u - co było wydarzeniem uroczystym, pożądanym i ważnym... Kilka miesięcy później widziałem brygady naprawiające bruk uszkodzony... przejazdem czołgów... Tym razem prace wykonywano w ciszy i milczeniu, z jakąś dyskrecją i w atmosferze niezręcznego milczenia... Ja jako uczeń pierwszych klas szkoły podstawowej zastanawiałem się, kto wpuścił czołgi na ulice miasta nie przystosowane do ruchu tak ciężkich pojazdów...

Pamiętam długie i nudne przemówienia pierwszomajowe w wykonaniu legendarnego wtedy towarzysza Wiesława - Władysława Gomułki - kiedy z radością wędrowałem z ojcem na pierwszomajowy pochód... Tam - w rejonie ulicy Stawowej wymykaliśmy się na chodnik, by już u rodziny mieszkającej przy ulicy Świerczewskiego obserwować przemarsz pochodu... a było co oglądać.

Najciekawiej wyglądała dzielnica Fabryczna - zlokalizowane tam liczne zakłady pracy przygotowywały bardzo atrakcyjne ciekawostki produkcyjne i było na co popatrzeć...

Potem już samodzielnie wędrowałem z kolegami z technikum - ale już nie Gomułka przemawiał, lecz towarzysz Gierek... A jego mowa była już inna, nie długa i monotonna, a krótka, zwarta i gotowa jak załoga do wykonania powierzonego zadania...

Tym razem coś już działo się w powietrzu. Niechęć wobec I sekretarza była ogromna a tajniacy węszyli wszędzie. Pamiętam, jak koledzy skarżyli się na służby niby to milicji, ale skłaniające do informowania o działaniach kolegów, które mogły być "niebezpieczne"... a stawka była wysoka. Można było nie dostać wymarzonego paszportu na wycieczki za granicę...

My widzieliśmy budujące się nad wyraz ślamazarnie wielkie bloki dla pracowników...Wiadomo było, że po trzech latach pracy w przedsiębiorstwie budowlanym, za grosze, bo nie płacono tam nazbyt wiele, ale po trzech latach pracy można było dostać mieszkanie... bez żadnego czekania w odróżnieniu od kolejek na przydział w spółdzielni mieszkaniowej... Ja miałem czas, bo jeszcze studiowałem... więc na pracę w budownictwie nie mogłem liczyć...

Tu coraz częściej pojawiały się dywagacje na temat losu klasy robotniczej, o konieczności protestów i niebezpieczeństwie aresztowań... Powoli nadszedł maj, za nim czerwiec i sesja...

Ta wiosna w roku 1980 była ostatnią spokojną wiosną naszego życia. W porze żniw ruszyła akcja protestów społecznych, która sparaliżowała kraj na kilka długich tygodni. Stanęła stocznia w Gdańsku, wszystkie większe zakłady komunikacji miejskiej wstrzymały pracę... Nastąpił totalny paraliż... A ówcześni studenci nasiąknęli totalnym oporem przeciwko władzy. I mają to do dzisiaj...


/.../ Mieszkam w kraju sprzedajnej władzy, gdzie

pieniądze, synekury i przekręty stanowią chleb powszedni,

gdzie media nie tylko kłamią, ale i zniewalają,

jak trzydzieści lat temu, kiedy elity dogadały się,

co do naszego losu i przyszłości tego kraju,

za naszymi plecami, gdzie normą jest nienormalność,

i traktowanie wszystkich jakby byli zdziecinniali.

G. Kamiński, Mieszkam w kraju, ...


Uważam, że ich czas przeminął, bo państwo jest już nasze, to my decydujemy, co i gdzie miałoby być. A ci dewastatorzy państwa już skończyli swą misję - po nich pozostały tylko ch. d. i kupa kamieni...


image

"Zrobię wszystko, żeby liderem opozycji za 2,5 roku (był) Jarosław Kaczyński. (...) Wszystkie aktywności, które prowadzimy dzisiaj, temu mają służyć", http://fakty.interia.pl/polska/news-schetyna-i-neuman-o-wniosku-o-wotum-nieufnosci-wobec-rzadu,nId,2370700


Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-schetyna-i-neuman-o-wniosku-o-wotum-nieufnosci-wobec-rzadu,nId,2370700#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura