Wojtek Wojtek
266
BLOG

Wraca wątek katastrofy lotniczej z 2010 roku

Wojtek Wojtek Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Ciągle wraca temat katastrofy polskiego samolotu z kwietnia 2010 roku. Tu już jest potrzebna pomoc międzynarodowych laboratoriów. Niezależni eksperci zbadają zabezpieczone próbki na okoliczność pozostałości substancji mogących wpłynąć na przebieg destrukcji samolotu.

Badania zostaną przeprowadzone przez laboratoria wyspecjalizowane w wyjaśnianiu przyczyn katastrof lotniczych. Chodzi o stwierdzenie, czy kadłub mógł rozpaść się pod wpływem uderzenia o ziemię przy prędkości około 200-300 km, czy też szczątki samolotu opadły na ziemię po wcześniejszym rozczłonowaniu samolotu w czasie lotu.

Odpowiedź na to pytanie ma dać sprawdzenie substancji, które mogły być zastosowane przy zdetonowaniu kadłuba. Jest też nadzieja, że sowieckie władze umożliwią pobranie próbek z wrakowiska.

image

Obszar rozrzutu szczątków samolotu w kwietniu 2010. Wyraźnie widać, że ostatni odcinek trajektorii samolotu jest odchylony zdecydowanie od oczekiwanej trasy podejścia do lądowania.

Wiele do zastanowienia daje też ekshumacja części ciał - które nadal pozostają zdeponowane i czekają na ostateczne diagnozy. Wiadomo też, że wybrane laboratoria wystąpiły o zgromadzenie próbek znanych materiałów pirotechnicznych, aby nie było wątpliwości przy badaniu materiału z wrakowiska - czy są tam pozostałości znanych substancji wybuchowych, czy też występowanie takich substancji jest wykluczone.

image

Jak widać na rysunku - kolorem czerwonym zaznaczono wysokość brzozy na poziomie uderzenia jej płatem samolotu. Wiadomo, że kąt wznoszenia/opadania powinien wynosić około 5-6 stopni - zatem odległość "pancernej brzozy" nie odpowiada trajektorii lotu - w miejscu lokalizacji wskazanej brzozy samolot powinien przelatywać co najmniej 30 metrów ponad poziomem terenu. Chyba, że brzoza znajdowała się w odległości około 50 do 75 metrów od miejsca upadku samolotu. Albo trajektoria nie jest tutaj prawdziwa, albo to nie ta brzoza uderzyła w samolot... Chyba, że odstrzelony wcześniej płat upadł akurat w pobliżu wskazanej brzozy - a sam samolot - jako bezskrzydły kadłub - zmierzał pod zbyt dużym kątem nachylenia z powodu znaczącego zmniejszenia siły nośnej płata (którego już chyba nie było przy kadłubie) i wstrzymania pracy silników - co zwiększyło wpływ siły grawitacji na kąt przyziemienia - wiadomo, że w ostatniej fazie lotu był to kąt już zbyt duży do bezpiecznego posadowienia samolotu na pasie startowym... chociaż naprowadzany radiowo samolot nagle zmienił kurs... Może to był moment odstrzelenia części płata - wtedy masa samolotu zmieniła nadany przy podejściu do lądowania kierunek... Wiadomo, że schodzenie do lądowania wiąże się z obraniem właściwego kierunku w powietrzu na kilka kilometrów przed progiem pasa startowego...

Jak wiadomo, znane i przebadane szczątki samolotu generują bardzo sprzeczne hipotezy. Potwierdza się uszkodzenia na płacie samolotu, chociaż równocześnie zarejestrowane i odczytane wskazania urządzeń pokładowych wykazują zupełnie inną trajektorię lotu. Jest możliwe zaistnienie tych wszystkich faktów równocześnie z zastrzeżeniem, że samolot nie stanowił już zwartej bryły.

Budzi wątpliwości stan zwłok pasażerów oraz załogi. Obrażenia części zwłok noszą ślady wpływu wysokiej temperatury, ale samolot po upadku na ziemię nie spłonął. Budzi też wątpliwości podział na zwłoki porażone ogniem i nie objęte działaniem wysokiej temperatury. W tym przypadku należy dokonać ustalenia lokalizacji pobytu pasażerów w ostatniej fazie lotu oraz porównanie obrażeń, którym ulegli pasażerowie. Tylko takie działanie może pozwolić na jednoznaczne ustalenie przebiegu katastrofy i wskazanie jej przyczyny.

Nic zatem dziwnego, że należy przeprowadzić sekwencyjne sprawdzenie pozostałości na okoliczność substancji mogących powstać w wyniku katastrofy bądź też pozostawać w związku z zaistnieniem zjawisk powodujących rozpad kadłuba na tak małe detale, gdzie układ utraty ciągłości materiałów konstrukcyjnych jest zaprzeczeniem przebiegu linii zmęczeniowych materiału tworzącego kadłub samolotu.

image

Na rysunku przedstawiono samolot TU 152M w skali brzozy, gdzie płat przycina ją na wysokości wskazanej przez ekspertów. Dla porównania z lewej strony samochód osobowy klasy Polski Fiat 125p i mężczyzna wys. ok. 1,8 m, przy drzewie schematyczny rysunek typowego budynku z lat 30. XX w., jakich pełno jest na terenie zachodniej Polski. Na rysunku zachowano proporcje samolotu wg danych dostępnych na witrynach internetowych. Podziałka w skali rysunku pozwala na oszacowanie niezbędnych miar.

Znane są też wyniki analiz porównawczych katastrof podobnych samolotów - gdzie kadłub pękał tylko na kilka elementów przy zaistnieniu warunków ustalonych przez MAK.

Wniosek nasuwa się tylko jeden - zespół do badania katastrof lotniczych (MAK) nie uwzględnił wpływu wszystkich elementów możliwych do wystąpienia i doprowadzenia do śmierci wszystkich pasażerów oraz członków załogi samolotu.


http://fakty.interia.pl/raporty/raport-lech-kaczynski-nie-zyje/aktualnosci/news-wsieci-europejskie-laboratoria-pomoga-w-wyjasnianiu-katastro,nId,2374022


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka