Wojtek Wojtek
97
BLOG

Pierwsza kosmiczna wypadu...

Wojtek Wojtek UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Gdy od czasu do czasu spoglądam na działania polityków w strukturach UE, to mam wrażenie, że ta wspólnota już przystąpiła do pierwszej prędkości kosmicznej rozpadu bezwzględnego. Przecież nie może być sytuacji, kiedy rozpada się związek tylko dlatego, że "bez powodu" któryś z założycieli rezygnuje z dalszej współpracy.

Jeżeli przyjrzymy się przyczynom kryzysów gospodarczych na przestrzeni lat, to ja dostrzegam pewną wspólna płaszczyznę tych wydarzeń. W mojej ocenie gospodarka światowa zaczęła rozpadać się już w połowie lat 70. XX w. Przypomnę, że w Polsce w roku 1976 mieliśmy do czynienia z nie do końca wyjaśnionym protestem w Radomiu, gdzie wyrazili dezaprobatę pracownicy zakładów zbrojeniowych. Tak naprawdę to nie była pora do wyrażania protestów, bowiem nastała epoka Gierka, rozwijał się przemysł, wznoszono nowe inwestycje.

W tamtym czasie wiele polskich przedsiębiorstw wykonywało zamówienia zagraniczne - polscy lotnicy opylali bawełnę w Afryce, polskie firmy budowlane budowały Arabom ich przemysł, polskie zakłady produkowały kotły niezbędne do zainstalowania w cukrowniach czy gorzelniach budowanych poza granicami Polski.

Doskonale miała się polska turystyka "kryształowa" - gdzie polskie produkty wywożono w ukryciu przed celnikami, za granicą dawało to parę groszy na całkiem udane inwestycje - wycieczka z kraju do kraju zawsze kończyła się udanym zyskiem finansowym - wracały się koszty wycieczki i jeszcze można było mieć z tego powodu całkiem przyzwoity zysk.

Lata siedemdziesiąte XX w. to okres intensywnego eksportu niemal wszystkiego, co w Polsce produkowano. Polski len święcił triumfy, bawełna produkowana w Polsce trafiała za granicę. Nie wspomnę już nawet o takich dobrach, jak zwykły - polski - cukier... Przetwory owocowo-warzywne i przetwory mięsne - ile dobra szło za granicę w każdej ilości. Polskie automaty tokarskie, polski sprzęt budowlany (na przykład ładowarki kopalniane Fadroma), polskie samochody osobowe, ciężarowe czy też autobusy...

Polskie lokomotywy i polskie wagony... i polskie produkty rybne z łowisk na całym świecie - wszystko szło na eksport bez zastrzeżeń... Nawet polscy pracownicy wyjeżdżali na kontrakty za granicę i całkiem dobrze na tym wychodzili. Wszystko załamało się po roku 1980, kiedy w Polsce miały wydarzenia sierpniowe. Strajki, zmiany personalne, bo tworzono nowe zarządy przedsiębiorstw państwowych, z pominięciem struktur z nadania PZPR...

Dla mnie zaczęło się źle pod względem gospodarczym właśnie od "solidarności". Widziałem tam arogancję wobec władzy, ale nie będę bronił władzy z nadania PZPR - bo zasłużyła na odsunięcie od koryta. Kradli i to całkiem sporo. Dlatego mógł rozwinąć się protest społeczny. I tu dziwi mnie, dlaczego zawsze skutecznie tłumiony - tym razem protest rozwijała się wyraźnie jakby za aprobatą samej władzy. Można odnieść wrażenie, że był to protest sprowokowany przez władzę i w znacznej części przez nią kontrolowany.

Dowodem, że mam rację, są bardzo dobre uposażenia "elity" strajków solidarnościowych. Poszukiwani przez służby bezpieczeństwa,internowani i więzieni za przekonania - mają się całkiem dobrze i widać, że jakby byli chronieni jakąś niewidzialną ręką.

Kolejnym dowodem jest sytuacja państwa - z kulawą gospodarką, która nie może być rentowna z racji podejmowanych decyzji strategicznych... Żadna firma przy takim zarządzie, jaki miało państwo polskie, nie byłaby w stanie przetrwać pierwszej lepszej kontroli i to niekoniecznie skarbówki. A oni ciągle mieli kasę mimo złego zarządzania na szkodę współobywateli...

Zawsze uważałem, że to cały zachodni kapitalizm swój kryzys wtłacza w kraje "za żelazną kurtyną". To po 1990 roku zlikwidowano niemal cały polski przemysł stanowiący o sile gospodarki. Granice otwarto do wypływu polskiego proletariatu "na zachód" - w Polsce mieli pozostać już tylko emeryci... Państwo bez przemysłu - bo majątek produkcyjny przejęły koncerny ponadnarodowe, to one wzięły na siebie liczne wypracowane kontrakty handlowe a system "certyfikatów unijnych" zablokował możliwość jakiejkolwiek produkcji w Polsce, która nie miałaby akceptacji nadzoru zagranicznego...

Dlatego decyzję rezygnacji z dalszego pozostawania w tej wspólnocie przez Anglików postrzegam jako pewną mądrość przed samounicestwieniem państwa, przed likwidacją narodu. Nasuwa się kolejne pytanie - kto następny. Polityka multi-kulti przywraca dawny rozdział na państwa o własnych tradycjach. Powoli zostaje przywracana kontrola graniczna, kontrola celna, kontrola legalności obrotu towarowego.

Powoli skończą się wpływy gangów banksterskich, bo żadne społeczeństwo tego nie wytrzyma. Stąd oczekiwanie na dalszy bieg wydarzeń, na wybory powszechne we Francji oraz w Niemczech. Może zdarzyć się, że niełatwo będzie stworzyć rząd koalicyjny i tym samym gospodarka przestanie finansować nieudaczne sfery polityków - czyli grupę osób żyjących z finansowania ich potrzeb przez społeczeństwo. Niestety, oszukiwane przez dziesiątki lat społeczeństwo już nie jest w stanie unieść ciężaru tych pasożytów i rozpad unii w tym wymiarze, jaki jest obecnie, jest już tylko formalnością.

Przecież próba narzucenia Polsce jakiegoś jarzma nie może być skuteczna - stąd nawet próba takiego jarzma dla Polski musi skończyć się otrzeźwieniem elit zarządzających światem a ten ma również własne problemy...


http://fakty.interia.pl/swiat/news-prokuratura-europejska-ale-bez-polski,nId,2379846


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka