Jest pewna grupa osób, która bawi się aż nadto w sugerowanie nieprawidłowości pracy struktur państwa. I nic w tym dziwnego, ponieważ przez osiem lat koalicji PO-PSL w sprawie właściwie nic się nie działo. Koledzy ministrowie wespół w zespół znajdowali się a to na cmentarzu, a to w jakiejś restauracji i tam dogrywali szczegóły transakcji.
Niestety, ale takie zachowanie się nie znajduje potwierdzenia w unormowaniu form komunikacji między urzędami. Owszem, sami urzędnicy mogą spotykać się w różnych sytuacjach, ale w sprawach państwa, w sprawach wykonywania powierzonego urzędu obowiązuje prawo administracyjne. A ono wymaga pisemnego potwierdzenia uzgodnień...
Szkoda, że nie mają o tym pojęcia elity składające ustne relacje. Wiadomo, chodziło o ukrywanie źródłą informacji, bo to działało jak mafia. Ojciec swych synów rozliczał z efektywności, a nie z tworzenia dowodów przeciwko sobie. Wiadomo było, że ręka rękę myje, że słowo było dawane w randze honoru a splamiony honor zmyć mogła tylko krew winnego... Stąd te niezrozumiałe wynoszenia korespondencji między urzędnikami...
http://newsroom.salon24.pl/772219,duda-znow-pisze-do-macierewicza-szef-mon-nie-odpowiadal-na-pisma-z-bbn
