Wojtek Wojtek
139
BLOG

wspomnienie sierpnia 1980...

Wojtek Wojtek Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Dla mnie "sierpień '80" zaczął się już wiosną tego roku. Coraz częściej rozmawiano o strajku okupacyjnym, przypominano wydarzenia z 1970 roku, kiedy to strzelano do maszerujących ulicą robotników, kiedy ci szli pod Komitet zapytać - dlaczego podwyżka żywności jest taka duża i z czego oni kupią jedzenie niezbędne do odzyskania sił do pracy. W różnych opracowaniach mówi się różnie, jedno pozostaje pewne - oddziały milicji obywatelskiej były przygotowane do zbrojnego wstrzymania demonstracji.

Potem, w Dzienniku Telewizyjnym mogliśmy widzieć obraz protestujących tłumów, chwilę, gdy padły strzały i panikę - zarówno w szeregach osób maszerujących, jak i osób decydujących o zbrojnym wstrzymaniu protestu. Wtedy byłem zbyt młody, by to wszystko zrozumieć. Ale od grudnia 1970 mijał już dziesiąty rok. Niezadowolenie społeczne było ogromne, ponieważ w sklepach praktycznie nie było niczego, co jest rodzinie potrzebne. Owszem, było wszystko, ale w takich ilościach, któe miały się nijak do rzeczywistego zapotrzebowania.

Poza tym chodziły pogłoski, że wszytko rząd wywozi za granicę. To w tamtym czasie pojawiła się potoczna nazwa "cwaniaczek" - czyli zwykły salceson na bazie wieprzowiny i wszystkiego, co nie dawało się sprzedać za granicę. Dlatego był to "cwaniaczek, który nie dał się wywieźć za granicę..."

W latach 70. XX w. popularna była akcja socjalna prowadzona przez przedsiębiorstwa dla swoich pracowników. W ramach tej akcji każdy z pracowników mógł wykupić za część swojego wynagrodzenia jakieś mięso - szczególnie szynkę czy baleron..., czasem można było nabyć worek lub dwa cebuli na zimę czy też ziemniaki - Dział Socjalny przyjmował zapisy od pracowników, zaopatrzeniowiec załatwiał potrzebny produkt i związki zawodowe zajmowały się rozprowadzeniem tych deficytowych dóbr, których trudno było szukać w sklepach...

Innym produktem deficytowym była benzyna, takim produktem był zwykły, biały cukier...

Z tym "cukrem" to była długa historia. Nagle, wiosną, u progu lata, w sklepach zniknął cukier. Był zawsze, był cukier sypki zwykły i "biały" - czyli bielszy od tego zwykłego, był cukier "kryształ" - piękny, z dużym kryształem o pięknym, "lodowym" kolorze... był też cukier w kostkach - można było kupić pudełko cukru rafinowanego konfekcjonowanego w starannie uformowanych kostkach... i nagle ten cukier po prostu zniknął ze sklepów...

Tak było w latach 70. XX w.bardzo często. Najpierw jakiś produkt nagle znikał, po czym za kilka dni pojawiał się, ale jego ponowne pojawienie się na półkach poprzedzał komunikat Rady Ministrów o zmianie cen - zawsze na ceny wyższe, niż poprzednio.

Załogi sklepów dowiadywały się o decyzji Rady Ministrów z pewnym uprzedzeniem, produkt był ukrywany przed klientem i wracał na półki już po nowej cenie. Do dzisiaj nie wiem, w jaki sposób rozliczano ten produkt - nabyty w cenie niższej, sprzedawany z dnia na dzień w cenie wyższej. Nie wiem, kto zabierał tę wartość dodatkową - czy przedsiębiorstwo handlowe (były tylko PSS "Społem" oraz GS "Samopomoc Chłopska" i właściwie tylko te dwie sieci były właścicielami wszystkich placówek handlowych...

Jak wspomniałem, było wiele powodów do niezadowolenia a tłem tych pretensji był nierówny dostęp. Jedni mieli możliwość nabycia, inni nawet, jeżeli mieli pieniądze, to nie mogli trafić na towar w sklepie, ot - taki pech...

Z cukrem sprawa wkrótce wyjaśniła się. Jego cena na rynku światowym nagle podniosła się i polski rząd wyprzedał całą produkcję cukru za granicę. Wtedy kampania cukrownicza zaczynała się w listopadzie i trwała do maja, zanim wyprzedano całą produkcję z magazynów poszczególnych cukrowni. Aby zachować minimum cukru dla polskiego społeczeństwa - wprowadzono tzw. "kartki na cukier" - każdy pracownik otrzymał przydział określonego dobra. Dla dzieci pozostających na utrzymaniu rodziców wprowadzono zasadę, że rodzic biorący zasiłek na dziecko bierze również i kartki na taki cukier...

Ludzi denerwował nierówny dostęp do dóbr luksusowych, takim dobrem były na przykład mieszkania. Zwykły człowiek nie miał szansy kupić je na rynku. Pozostawało comiesięczne odkładanie na mieszkanie spółdzielcze i długi czas oczekiwania na przydział. Ale osoby pozostające w dobrych układach z administracją polityczną (patrz PZPR) uzyskiwały dostęp do takich dóbr bez żadnych kolejek. Wszystko załatwiał im "komitet..." - ale tylko swoim, nie obcym. Aby być "swoim", to należało "zapisać się do partii" i po jakimś czasie niektórzy zostawali uznanymi "za swoich" i mogli awansować, wraz z tymi awansami nabywali prawa do rzeczy niedostępnych zwykłemu człowiekowi pracy...

I tak mniej więcej to trwało do wiosny 1980 roku, zdarzały się jakieś "nieuzasadnione przerwy pracy", coś mówiono - oczywiście poza oficjalnymi źródłami informacji - o pociągu przyspawanym do torów, aby zatrzymać dobra idące "na wschód", ale też "za bezcen"...


Nikomu nie podobała się przyjaźń ze Związkiem Radzieckim. Brał od nas jak brat - wszystko. Ale trudno było liczyć na rewanż. Wiadomo, brat jest taki, jakiego mama dała... Niezadowolenie społeczne wzrastało, pensje wciąż były małe, aż tu zadeklarowano kolejną podwyżkę artykułów spożywczych od 1 lipca 1980 roku. Rozpoczęła się fala protestów.

Dzisiaj możemy być pewni, że aparat władzy w państwie wiedział co robi. Liczono się z protestami i nie chciano dopuścić do konfrontacji w sposób z grudnia 1970 roku. Wiadomo było, że z masami robotników trudno jest wygrać, a przegrać można wszystko...

Dzisiaj już wiemy, że władza czekała na właściwy moment. Wzorem filmu "Stawka większa niż życie" przygotowano właściwego agenta, czyli Lecha J-23, którego teraz trzeba było wstawić w robotnicze środowisko w taki sposób, aby było to wiarygodne wodzostwo. I ten J-23 miał zadanie informować Centralę i przekazywać zadania do wykonania przez strajkującą załogę.

Oczywiście był tez kamuflaż. J-23 przedstawił rządzącym 21 postulatów, o których dzisiaj już nikt nie pamięta. Wśród nich były takie żądania, jak wolne soboty (w niedziele to nikt przecież nie pracował),  godne wynagrodzenia ect... czyli wszystko, co zostało zlikwidowane wraz z przedsiębiorstwami państwowymi. Żadne normy nie wiążą pracodawców prywatnych... taka jest zasada dzisiaj.

I dzisi9aj obserwuję ten sam model - najpierw prowokacje i podburzanie ludności, której jest po prostu dobrze. Napuszcza się jednych przeciw drugim, eskaluje się drobne konflikty do rangi międzynarodowych problemów. Przecież w ten sposób doprowadzono do wojny w Jugosławii, w podobny sposób doprowadzono do konfliktów między narodami Czeskim i Słowackim - chociaż zjednoczono Niemcy Federalne z Niemcami Demokratycznymi a beneficjentem tych kontraktów stała się Moskwa - bo tam poszła spora kasa wypłacona za możliwość przywrócenia Berlinowi rangi stolicy Niemiec...

Dzisiaj jest podobnie - jakieś idiotyczne konflikty, jakieś popychania i prowokacje w salach sejmowej czy senatu, protesty uliczne i podżeganie, podżeganie...

Ja coś takiego widziałem w roku 1980 - też ktoś latał od grupki do grupki i zrobiono strajk ogólnopolski...

O uciążliwościach braku komunikacji w dużym mieście pisać już nie będę. Wystarczy drobna niedyspozycja na zdrowi uniemożliwiająca korzystanie z własnego samochodu, aby zrozumieć - co to znaczy dotrzeć do lekarza na określoną godzinę kiedy są do przejścia pieszo trzy-cztery przystanki tramwajowe w dużym mieście...


Nie dajmy się podzielić, najpierw była PZPR, potem przekształciła się - nie tylko w SLD - ale także w Unię Wolności, przedzierzgnęła się w Platformę Obywatelską, ale swoich ludzi ma we wszystkich partiach i judzi, aby nie dokonano żadnej zmiany, która zmieniła by układ zawiłości personalnych...

Przecież Wałęsa czy Frasyniuk to liderzy opozycji z sierpnia 1980 roku. Teraz znowu razem "obalają" rząd wywodzący się z protestów społecznych z 1980 roku, ale kto z obecnych polityków PiS leżał na styropianie z Lechem Wałęsą i Władkiem Frasyniukiem ?

Kto z obecnych polityków PiS lał równo w gardło w towarzystwie generałów walczących z opozycją ?


Myślę, że to jest właściwa odpowiedź - komu zaufać !

image

http://niezaleznemediapodlasia.pl/wp-content/uploads/2016/02/Bolek-Wa%C5%82%C4%99sa.jpg



- http://eszkola.pl/jezyk-polski/sierpien-1980-2391.html

- https://www.google.pl/search?q=sierpie%C5%84+1980+przyczyny+i+skutki&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b&gfe_rd=cr&ei=xVlyWfWhH9Hi8Ae17qDgDQ


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka