Oddam w dobre ręce czarnego konia wyborów razem z rządem. Koń jest jeszcze niestary i ma doświadczenie. Obłaskawiony czymś więcej, niż kostka cukru czy marchewka, doniesie wszędzie tam już poniedziałek nawet wtedy, gdyby w piątek było to nierealne.
Rząd też jest. Młody i doświadczony, także w transakcjach wiązanych, potrafi dobić targu o dusze o północy na cmentarzu. Rząd, podobnie jak koń, jest. Jest taki, jakim go widać. Ostatecznie nie będzie trudny w wymianie na zegarek. Cenny i wolny od podatku.
Pytać u Żyda handlującego starzyzną.
http://www.konserwatyzm.pl/img/articles/4783126.jpg