Wojtek Wojtek
3150
BLOG

zaKODowany Wrocław

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 18

Tradycją Wrocławia jest organizowanie spotkań otwartych albo w Rynku, albo też na przyległym Placu Solnym. Ostatnia sobota stycznia 2016 roku wzorem wcześniejszych sobót - od wczesnych godzin przedpołudniowych była dniem spotkań grupy ludzi, którzy niby to walczą o demokrację, ale wywodzą się ze środowisk raczej przeczących tej idei. Przykładów można by mnożyć, ale czy o to chodzi?

Myślę, że warto poświęcić chwilę czasu na obejrzenie tego, co było przedmiotem spotkania kolejnej fali protestów przeciwko... i tu nie do końca wiadomo czemu ci ludzie protestują. Owszem, mieli za sobą aż dwie kadencje władzy i ją utracili z dnia na dzień. Teraz twierdzą, że są władzą wybraną legalnie osiem lat temu i nie można temu zaprzeczyć...

Okazuje się, że wydarzenia z soboty na wrocławskim Placu Solnym trwały kilka godzin i zostały zarejestrowane oraz opublikowane na you tube.

Chciałbym zaprezentować chwilę rozpoczęcia tego spotkania o godzinie 10:30

 

https://youtu.be/WliFwibJxSA

Być może jest to zbyt wcześnie, bo oglądających raczej mało. Potem długa debata na temat jednej minuty ciszy i przypomnienie strajku z sierpnia 1980 roku...

Potem trwa koncert, może zaledwie koncert ze słowami o wolności, gadanie nocą i w dzień, potem jakieś mruczenia brzuchomówcy z nawiązaniem do jakichś standardów najlepszych światowych przebojów. Nie do końca rozumiem odwoływanie się do protestu z sierpnia 1980 i muzyka a capella - na spotkaniu przecież politycznym, na spotkaniu o wolności słowa. Wręcz doskonała zaprawa melodyczna przy goleniu. Przez dwadzieścia minut nie wiadomo do końca, o co jeszcze chodzi...

Około godziny jedenastej rozpoczęło się czytanie Konstytucji Polskiej z ... czy to tej z 3 maja, czy z 1989 roku, to było trudno powiedzieć. Przed jej rozpoczęciem aktor wskazał na niebo i dodał, że "ON jest z nami" - co raczej jest trudne do ogarnięcia. Ot, jakaś próba nawiązania do jakiejś uniwersalnej wartości bo są grupy osób nie śmiejących GO nazwać, w odróżnieniu od innych, którzy wiedzą - czyje imię głoszą.

Takie wskazanie z niedookreśleniem już burzy mój odbiór tego przekazu. A zakończenie czytania fragmentów Konstytucji rozpoczęło szczekanie jakiegoś psa. Być może to tylko przypadkowe szczekanie. Potem było znowu śpiewanie pod hasłem "głodnych kawałków". Na placu przemieszczała się pewna grupa osób, ale raczej przechodzących przez to miejsce, a nie przybyłych w to miejsce...

W tych głodnych kawałkach przypomniano Irlandię i historię powstanai "bojkotu", który zaczął przynosić korzyści społeczne i swobody polityczne. Następnie mówca przeszedł do historii Indii, do handlu solą i największej demokracji świata. Potem dodał fragment historii z Alabamy, gdzie pewna murzynka usiadła na miejscu przeznaczonym dla osób o skórze białej. Rozpoczęło to kolejne protesty przeciwko prawu ustanowionemu. Doprowadziło to to rezygnacji z segregacji pod względem koloru skóry...

I wtedy mówca znowu wrócił do Polski i protestów w Świdniku... i kolejnym udanym proteście społecznym. Potem przeszedł mówca do Ameryki, gdzie jakaś osoba nie miała z czego żyć i musiała zapłacić coś, co przekraczało jej możliwości finansowe. Tu doszło do ignorancji petenta przez Bank. Rozpoczęło to internetową akcję wycofania swoich oszczędności w ramach solidarności. Akcja miała miejsce w 2011 roku. Ostatnia dygresja dotyczyła wydarzenia z sierpnia 2014 roku z Australii. Zdarzył się problem, gdyż ktoś włożył nogę na tyle nieszczęśliwie, że ta utknęła między wagonem i peronem. Wszyscy pasażerowie solidarnie wzięli się za dźwignięcie wagonu, by go przechylić i uwolnić zaciśniętą stopę.

Od 48 minuty niejaka Klaudia zaśpiewała a capella piosenkę "Jarku, zakochaj się" z kabaretu Starszych Panów pod tytułem "Kaziu, zakochaj się". Myślę, że ta młódka nie obejrzała żadnej z wersji wykonań tej piosenki Zofię Kucównę, stąd była to wersja raczej odrażająca. To samo można odnieść do piosenki Tadeusza Chyły "Cesarz to ma klawe życie..."...

Myślę sobie, że jak mamy kabareciarzy w takim wymiarze, jak Klaudia, to nie będzie dużej tu publiczności. Nawet znana piosenka "Katuj, tratuj..." wzorowana na repertuarze Ireny Kwiatkowskiej  w wykonaniu tej KODzistki była raczej krzykiem rozpaczy zakończonej KODskokami wzorem pewnego adwokata od fartuszków szkolnych.

Kolejną godzinę rozpoczęły kolejne piosenki a capella, raczej przeróbki ala polityczne, niż niezależna twórczość artystyczna. A dalej to już było rozważanie na temat kota, który miał swoje wyjątkowe przemyślenia aPOlityczne. Gdyby to był Kabaret Moralnego Niepokoju, to może i byłoby to śmieszne. Ale w wykonaniu nie do końca znanego szerszej publiczności satyryka było to raczej żałosne pod każdym względem. Nic dziwnego, że przed sceną trwało zaledwie 20 do trzydziestu osób.

Potem znowu było czytanie Konstytucji przez aktora. Na scenie wystąpił również i profesor Bartłomiej Nowotarski. Poruszył on temat obrony Konstytucji i Trybunału, bo demokracja musi być liberalna. Jest to podobno osiagnięcie zachodniej kultury judeochrześcijańskiej. Demokracja jest walką o prawach, jest obroną swobód i ograniczenia władzy państwa. Właściwie było to ględzenie w kółko bez sensu. Aż dziw bierze, że takie bzdury opowiada człowiek poważny, z tytułem "profesora".

Całe to przedstawienie to mierna szopka z odwołaniem się do aresztowania młodego człowieka za znieważenie prezydenta jako głowy państwa. Przecież znamy zakończenie tej akcji sprzed kilku dni - czyli policja przygotowywała prowokację tylko w tym celu, aby do niej odwołać się w programach satyrycznych - fakt sprowokowany staje się faktem medialnym a te przekształcane są do postaci faktów niezaprzeczalnych.

Myślę, ze warto poświęcić czas na tę prezentację trwającą kilka godzin. Widać wyraźnie przygotowaną starannie prowokację polityczną. Mówi się wiele o róznych rzeczach z podstawieniem podprogowym dla osób mniej zorientowanych w polityce.

Czy zabronić tej emisji ?

Uważam, że tak, jak manipuluje się wypowiedzią prof. B. Wolniewicza, który zakwestionował podobno "kłamstwo smoleńskie" - co widać po obejrzeniu tego programu w całości, tak i w tym przypadku warto jest rozpowszechnić całe to nagranie, bo tylko poznanie całości daje świadomość manipulacji.

Drugą godzinę rozpoczynają studenci PWST recytujący klasyka. Warto zastanowić się, co tam też przekazano podprogowo. Bo formalnie jest to w miarę poprawne. Ale, jeżeli coś mówi aktor, to wiadomo, że oni są specjalistami od manipulacji słowem i gestem. I nie omyliłem się. Trzeba wysłuchać całości tego spektaklu. Wyreżyserowany idealnie, tu każde słowo, każde rzucone, niby ot, tak sobie, słowo ma podwójną wymowę dla każdego, kto zna wypowiedź profesora Wolniewicza już z pierwszych sekund jego wykładu na temat rzekomych obrońców demokracji.

Zobacz też:

http://dobrezycie.salon24.pl/694117,profesor-wolniewicz-o-obroncach-demokracji

 

 

 

                                 

 

 

 

 

 

 

 

Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka